- Druga połowa miała odmienny przebieg, najpewniej w naszej szatni padło sporo ciężkich słów - mówi Łukasz Szędzielarz o wygranej Rekordu nad BKS Stal w derbach miasta.

- Pierwszą część meczu oglądałem z ławki rezerwowych. Wyglądało to na wyrównane spotkanie, może nawet z lekką przewagą naszej drużyny. BKS zdobył gola po bardzo ładnym uderzeniu z rzutu wolnego. Jakieś pięć minut później mogliśmy mówić o bardzo dużym szczęściu, gdy Damian Szczęsny nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji. Gdyby wówczas padła bramka dla gospodarzy, mogłoby to wyglądać całkiem inaczej - przyznaje pomocnik Rekordu w rozmowie z oficjalną stroną klubową.

Teraz bielski zespół zmierzy się ze Skrą Częstochowa. - Szykujemy się, już myślimy o sobotnim meczu. Skra w środę odpoczywała, przełożyła swój mecz, więc ma nad nami jakiś handicap. Na pewno częstochowianie mają w tym momencie więcej od nas świeżości. Ale w sumie, my jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, skład kadry jest w miarę szeroki, a przy tym jesteśmy dopiero na początku rozgrywek… W każdym razie, w ostatnich meczach ze Skrą grało nam się nieźle. I tak to zostawmy.

Foto: BTS/Paweł Mruczek

db