Uderzenie z woleja Marcina Osmałka, które zdjęło pajęczynę z okienka bramki w Jasienicy było ozdobą spotkania Drzewiarza z Góralem Żywiec. Do meczu powracamy komentarzem Macieja Mrowca.

- Bramka Osmałka troszkę ustawiła to spotkania, które było wyrównane. Obserwowaliśmy dużo walki, masę pojedynków główkowych, choć to my mieliśmy więcej dogodnych sytuacji strzeleckich - komentuje sobotnie derby Podbeskidzia trener żywczan Maciej Mrowiec. Górale już w 1. minucie spotkania mogli wyjść na prowadzenie, bowiem momentalnie po gwizdku rozpoczynającym grę do przodu ruszyli Piotr Motyka i Grzegorz Szymoński, którzy trzema podaniami rozmontowali defensywę Drzewiarza. To wariant ćwiczony na treningach? - Grzesiek z Piotrkiem po prostu świetnie się znają - śmieje się nasz rozmówca.

W drugiej połowie gra nieco się wyrównała, jednak kapitalną kontrę przeprowadzili ponownie goście. - Szybki odbiór piłki, Motyka uruchamia na skrzydle Kamila Żołnę, a ten dogrywa w pole karne do Szymona Byrtka, który musiał tylko dołożyć nogę. To jest element gry, który trenujemy i który był naszą siłą w poprzedniej rundzie - analizuje trener Mrowiec, którego smuci żółty kartonik skrzydłowego. - Zupełnie niepotrzebny atak wślizgiem Kamila dla którego jest to czwarta żółta kartka. Taka sytuacja oznacza, że testowany w przerwie zimowej w Piaście Gliwice skrzydłowy nie zagra w najbliższym spotkaniu z AKS Mikołów.

Relacja ze spotkania i fotogaleria dostępna tutaj.

bak