Pauzujący za kartki Kohei Kato nie udał się z zespołem Podbeskidzia na jutrzejszy mecz z Górnikiem Łęczna. Ale do gry gotowy jest już powracający po urazie Adam Deja.

Trener Robert Podoliński nie przejmuje się faktem, że bielski zespół w Łęcznej jeszcze nie wygrał. - Nie zwracam na takie rzeczy uwagi, „nie grzebiemy w trupach”. Musimy wyciągnąć pozytywy z meczu ze Śląskiem Wrocław. Na pewno Górnik to niewygodny rywal, dwa ostatnie mecze wygrał, w tym z Wisłą Kraków, co Podbeskidziu się nie udało. Natomiast to jest taka liga, że każdy może wygrać z każdym i nie ma co tulić po sobie uszu. Jedziemy na pewno powalczyć - mówił szkoleniowiec przed wyjazdem.

Do spotkania z Górnikiem dojdzie jutro o godz. 15.30.

db