Dużo piłkarskiego szczęścia mieli w Poznaniu zawodnicy Dariusza Kubickiego. Znakomicie w bramce spisywał się Emilijus Zubas, a piłkę do siatki Lecha skierował Mateusz Szczepaniak.

Już w 4. minucie spotkania kunsztem bramkarskim musiał wykazać się Emilijus Zubas, który wpierw obronił strzał Karola Linettego, a następnie Denisa Thomalli. Kolejno dwie dogodne sytuacje pod bramką gości zmarnował Maciej Gajos, który dwukrotnie z bliska mylił się uderzając na bramkę bielszczan głową.

Kluczowa akcja meczu miała miejsce w 56. minucie gry. Prostopadłe podanie Adama Pazio otrzymał Frank Adu Kwame, który piętą zagrał do Mateusza Szczepaniaka. Młody pomocnik Podbeskidzia uderzeniem po długim rogu pokonał bramkarza gospodarzy. W odpowiedzi Lech był bliski wyrównania po uderzeniu głową Paulusa Arajuuriego. 

Lech Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 (0:0)
Bramka: Szczepaniak (56')

Lech: Burić - Kędziora, Kamiński, Arajuuri, Douglas - Trałka, Linetty (75. Formella) - Gajos, Hamalainen, Pawłowski (65. Lovrencsics) - Thomalla (46. Kownacki.

Podbeskidzie: Zubas - Pazio, Nowak, Horoszkiewicz, Mójta - Chmiel (10. Kowalski, 89. Janić), Kato, Możdżeń, Adu Kwame (90. Jonkisz) - Szczepaniak - Demjan.

Foto: tspbb.pl

bak