- Nikt nie jest zadowolony ze startu. Oczywiście rozmawiamy z trenerem i zespołem - zapewnia Wojciech Borecki, który nie zamierza wykonywać nerwowych ruchów.

- Rozmawiamy spokojnie, chociaż nikt nie jest zadowolony ze startu. Można tłumaczyć to przebudową zespołu, ale to nie jest usprawiedliwienie dla takiego stanu rzeczy. Uważam, że czas działa na naszą korzyść - przekonuje prezes Podbeskidzia, który nie ma zamiaru wykonywać nerwowych ruchów i wierzy, że w przełamanie zespołu.

- Nikt nie reaguje nerwowo, wszyscy chcemy, żeby było lepiej. Przed nami mecze ze Śląskiem, Lechią i Lechem. Bardzo trudne spotkania, ale oczekujemy poprawy. Musimy jak najszybciej się przełamać, najlepiej robi się to na dobrych, trudnych przeciwnikach. Potencjał zespołu jest wyższy niż rok temu. Uważam, że piłkarzy, których sprowadziliśmy, stać na przyzwoity poziom.

db