- Nawet gdyby Ojrzyński awansował do ósemki, to po sezonie i tak nie przedłużylibyśmy z nim umowy - mówi Wojciech Borecki, który odpowiada na wczorajszy wywiad trenera.

- W klubie nastąpił ostatnio niesamowity postęp organizacyjno-finansowy, wskoczyliśmy na wyższą półkę. Trener Dariusz Kubicki, który przejął w tym tygodniu zespół, był bardzo pozytywnie zaskoczony stanem boisk treningowych w Dankowicach. Sam przyznał, że zmieniło się wiele od czasu, gdy pracował u nas, a przecież było to stosunkowo niedawno. - Poprawiliśmy bazę sportową, mamy więcej pieniędzy, w tym m.in. na premie. Czy jest jakiś drugi klub w lidze, który proponował za awans do ósemki premię w wysokości 1,5 mln złotych? Ojrzyński decydował, kiedy drużyna jedzie na mecz, ile dni będzie tam przebywać - mówi prezes Wojciech Borecki w odpowiedzi na wczorajszy wywiad, którego udzielił Leszek Ojrzyński. 

- Przed starciem z Lechem trening faktycznie został przerwany, ale przecież takie rzeczy się zdarzają. Absurdem jest zatem mówienie, że drużyna nie miała odpowiednich warunków. Miał do dyspozycji 29 zawodników. Jego poprzednicy, Czesław Michniewicz czy Dariusz Kubicki podczas swojej wcześniejszej pracy, nie mieli takiej bazy, składu i środków finansowych do dyspozycji. Powodem rozstania z Ojrzyńskim nie był wcale brak miejsca w grupie mistrzowskiej. Nawet gdyby tego dokonał, to po sezonie i tak byśmy nie przedłużyli z nim kontraktu. Spółka nie może być prywatnym folwarkiem trenera Ojrzyńskiego. W mediach przedstawia siebie jako osobę bardzo poszkodowaną. Słowem, on wszystko robi cacy, a ludzie wokół niego na niczym się nie znają. Wprowadził rządy autokratyczne, a w ten sposób nie można przecież współpracować.

- Od stycznia tego roku mieliśmy ze sobą bardzo słaby kontakt. Wcześniej wspólnie analizowaliśmy poszczególne mecze, bo przecież w profesjonalnie zorganizowanym klubie zarząd oraz osoby zajmujące się działką sportową wspólnie ze szkoleniowcem omawiają bieżącą sytuację drużyny. My przestaliśmy na ten temat rozmawiać, bo trener był tak zadufany w sobie, że nie było możliwości wymiany poglądów. Wszystko miało być tak, jak on chce. Również w kwestii transferów - dodał sternik Podbeskidzia.

db