Znakomity kontratak w doliczonym czasie gry dał trzeciego gola drużynie Legii. Na stadionie przy ul. Łazienkowskiej mistrzowie Polski bez problemów pokonali Podbeskidzie.

Już na samym początku spotkania przed doskonałą okazją na zdobycie gola znalazł się Damian Chmiel, ale pomocnik Podbeskidzia spudłował w dobrej okazji. W odpowiedzi kilka minut później Tomasz Jodłowiec świetnie dograł do Adama Ryczkowskiego, który płaskim strzałem pokonał Michala Peskovicia. Jeszcze w pierwszej części gry groźnie zapowiadającą się akcję Orlando Sa powstrzymał Adam Deja, a przy bramce Michała Żyry arbiter dopatrzył się pozycji spalonej.

W bielskim zespole wyróżniał się Deja, który w 30. minucie groźnie huknął z dystansu, a przed przerwą bardzo dobrze z ostrego kąta uderzał Chmiel. Po zmianie stron Legia szybko podwyższyła prowadzenie. Faulowany w polu karnym był Ondrej Duda, który po chwili sam wykorzystał rzut karny i mistrzowie Polski do końca pojedynku kontrolowali przebieg meczu. W doliczonym czasie gry trzeciego gola dla gospodarzy zdobył Orlando Sa, który wykorzystał wzorowo przeprowadzoną kontrę.

Przed pierwszym gwizdkiem arbitra kibice warszawskiej drużyny fantastyczną oprawą uczcili pamięć "Żołnierzy Wyklętych".
Foto: legia.com

Legia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 (1:0)
Bramka: Ryczkowski (12'), Duda (53' z karnego), Sa (90')

Legia: Kuciak - Bereszyński, Brzyski, Astiz, Rzeźniczak - Żyro, Ryczkowski (69. Kucharczyk), Masłowski (50. Duda), Vrdoljak, Jodłowiec - Sa.

Podbeskidzie: Pesković - Sokołowski, Tomasik, Stano, Deja, Konieczny - Adu Kwame (79. Pazio), Chmiel, Kolcak, Iwański (63. Korzym) - Malinowski (46. Śpiączka).

bak