Bartłomiej Kalinkowski nie trafi do Bielska-Białej. Podbeskidzie chciało wypożyczyć środkowego pomocnika mistrzów Polski. - Temat jest zamknięty - mówi Leszek Ojrzyński.

"Górale" wobec przedłużającej się absencji Antona Slobody poszukiwali środkowego pomocnika. Wybór padł na 21-letniego pomocnika Legii Warszawa, który jesienią rozegrał trzy spotkania w ekstraklasie. Początkowo przeciwny zmianie barw klubowych przez Kalinkowskiego był trener mistrzów Polski, ale ostatecznie i Henning Berg dał się namówić do zmiany decyzji. Piłkarz miał trafić do Bielska-Białej na roczne wypożyczenie, z możliwością powrotu w trakcie letniej przerwy w rozgrywkach.

Ale do transferu ostatecznie nie dojdzie. - Temat faktycznie był zaawansowany, ale ostatecznie nic nie wypaliło. Sprawa jest zamknięta. Nigdy nie można mówić nigdy, ale raczej nie będzie już zimą transferów do Podbeskidzia - przyznaje Leszek Ojrzyński. Nieoficjalnie mówi się, że co do umiejętności młodego Kalinkowskiego nie były przekonane władze bielskiego klubu.

db