Po dwóch wygranych setach, dwa kolejne padły łupem gości. W tie-breaku długo trwała walka punkt za punkt, a set padł łupem Jastrzębskiego Węgla. Ale bielszczanie walczyli.

Dwa pierwsze sety padłu łupem gospodarzy, którzy dobrze radzili sobie z zagrywką przeciwnika, a co ważne mieli wysoką skuteczność w ataku. Na słowa uznanie zasługuje przyjmujący Sergiej Kapelus, który poprowadził BBTS do zwycięstwa zwłaszcza w pierwszej partii. Trzecia odsłona w hali pod Dębowcem przebiegała już pod dyktando gości, którzy odskoczyli na kilka punktów w środku seta.

Czwartą partię zespół Piotra Gruszki przegrał na własne życzenie. Nieskończone ataki wykorzystywali jastrzębianie, którzy - podobnie jak w poprzednim secie - szybko odskoczyli na kilka "oczek". W tie-breaku długo trwała zażarta walka o każdą piłkę (10:10). Ale w decydujących momentach zimnej krwi nie zachowali Wojciech Ferens (trzy zepsute ataki) oraz Jose Luis Gonzalez.

Autorem zdjęć jest Bartłomiej Budny.

BBTS Bielsko-Biała - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:23, 25:22, 20:25, 19:25, 15:17)

BBTS: Pilarz, Gonzalez, Ferens, Kapelus, Sobala, Polański, Dębiec (libero) oraz: Błoński, Bućko, Neroj, Kwasowski.

db