Gdy pod koniec pierwszej połowy z boiska wyleciał Frank Adu Kwame, wydawało się, że o dobry wynik będzie trudno. Ale chwilę później gola za trzy punkty strzelił Pavol Stano.

Pojedynek w Bielsku-Białej od początku był zacięty, a nerwową atmosferą niepotrzebnie wprowadzał arbiter zawodów. W przeciągu kilku pierwszych minut aż czterech zawodników obajrzało żółte kartoniki, a w 34. minucie z boiska wyleciał Frank Adu Kwame. Gdy wydawało się, że sytuacja "Górali" jest nie najlepsza, piłkę w pole karne podał Maciej Iwański, a do bramki skierował ją Pavol Stano.

Po zmianie stron lider środka pola w bielskim zespole nabawił się kontuzji i zastąpił go Adam Deja. Konsekwentna gra w defensywie zespołu Leszka Ojrzyńskiego przynosiła efekty, bowiem Lechia nie potrafiła zagrozić gospodarzom.

Autorem zdjęć jest Bartłomiej Budny.

W końcówce najlepszą okazję na doprowadzenie do remisu zmarnował Piotr Wiśniewski.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lechia Gdańsk 1:0 (1:0)
Bramka: Stano (42')

Podbeskidzie: Pesković - Górkiewicz, Adu Kwame, Pietrasiak, Stano - Iwański (52. Deja), Sloboda, Patejuk (77. Śpiączka), Chmiel, Sokołowski - Demjan (67. Chrapek).

Lechia: Bąk - Możdżeń, Janicki, Dźwigała, Bougaidis (61. Grzelczak) - Makuszewski, Borysiuk, Łukasik (72. Pawłowski), Vranjes (46. Wiśniewski), Nazario - Colak.

db