Kolejny pięciosetowy bój stoczyli we własnej hali siatkarze BBTS. Tym razem zespół Piotra Gruszki pokonał Effector Kielce. Z gry szkoleniowiec bielszczan zadowolony nie był.

- Z drugiego zwycięstwa we własnej hali na pewno należy się cieszyć. Ze stylu i straconego punktu na pewno nie - mówił na konferencji prasowej po spotkaniu Grzegorz Pilarz. Kapitan bielszczan nie zamierza popadać w euforię. - Jeszcze ciągle dużo pracy przed nami, musimy bardzo ciężko trenować, by nasza gra szła cały czas do przodu i to zarówno w sferze techniczno-taktycznej, jak i mentalnej.

Autorem zdjęć jest Bartłomiej Budny.

Bielszczanie szansę wygranej za trzy punkty zmarnowali w czwartej partii, gdy szybko pozwolili rywalom odskoczyć na kilka "oczek". W końcówce gospodarze odrobili część strat, ale wszystko zakończył nieudany atak Jose Luisa Gonzaleza. Ten sam siatkarz wybrany został najlepszym zawodnikiem spotkania, a BBTS sięgnął po kolejne dwa punkty wygrywając tie-breaka.

BBTS Bielsko-Biała - Effector Kielce 3:2 (21:25, 25:19, 25:22, 21:25, 15:11)

BBTS: Ferens, Pilarz, Bućko, Buniak, Sobala, Kwasowski, Dębiec (libero) oraz: Polański, Błoński, Neroj, Gonzalez, Kapelus.

db