Nie udało się mistrzom Polski zaległe starcie z Gattą Zduńska Wola. Biało-zieloni dwukrotnie musieli gonić wynik spotkania, a żelazna defensywa gości okazała się nie do przejścia.

Bielszczanie, którzy kilka dni temu cieszyli się z wysokiej wygranej w Szczecinie, w środę ani razu nie zdołali wyjść na prowadzenie. Chociaż dłużej byli w posiadaniu piłki i okazji do zdobycia bramki mieli więcej od rywali, to mistrzowie Polski musieli gonić wynik - relacjonuje spotkanie w bielskiej hali oficjalna strona rozgrywek.

Goście na prowadzenie wyszli po strzale Marcina Olejniczaka. Minuty na wyrównanie potrzebował Rafał Franz. Tyle samo czasu wystarczyło Arturowi Popławskiemu na odrobienie straty po golu Daniela Krawczyka.

Ta względnie dobrze spisująca się bielska machina, zacięła się po kolejnym trafieniu Marcina Olejniczaka, który padł już w drugiej części spotkania. Cofnięta do obrony Gatta skutecznie uniemożliwili zawodnikom Rekordu wywalczenie choćby remisu.

Rekord Bielsko-Biała - Gatta Active Zduńska Wola 2:3 (2:2)
Bramki: Franz (14'), Popławski (20')

Rekord:  Brzenk - Janovsky, Polasek, Popławski, Franz, Szymura, Szłapa, Łysoń, Marek.

db