W środę Góral Żywiec wywalczył awans do kolejnej rundy żywieckiego Pucharu Polski. Piłkarze nie musieli nawet pojawić się na murawie. Przeciwnik oddał mecz walkowerem.

Zdziwienia takim obrotem sprawy nie krył trener Piotr Jaroszek. - Przeciwnik jeszcze w poniedziałek zwrócił się do nas z prośbą o zmianę gospodarza spotkania. Tłumaczył to złym stanem murawy. Zgodziliśmy się - przyznaje trener Górali. Tymczasem następnego dnia do klubu dotarła informacja, że do spotkania nie dojdzie.

- We wtorek dostaliśmy informację, że LKS Juszczyna oddaje mecz walkowerem - nie kryje zdziwienia Jaroszek. W takim wypadku żywczanie w spokoju rozpoczęli przygotowania do niedzielnego starcia ze Szczakowianką Jaworzno. - Na pewno dojdzie do zmian w składzie - deklaruje nasz rozmówca.

W zeszłym tygodniu Góral wysoko przegrał z Fortecą Świerklany (2:5). Zmiany spodziewać można się na pozycji bramkarza. - To trudny temat. Dominik Szczotka nie popełnił jakiegoś katastrofalnego błędu w ostatnim meczu. Ale na pewno w porównaniu do Rafała Prochownika czy Tomasza Łysonia gra słabiej na przedpolu, a właśnie po dośrodkowaniach traciliśmy gole - mówi Jaroszek, który po rozmowie z trenerem bramkarzy Dariuszem Nowakiem, podejmie decyzję co do obsady żywieckiej bramki.

bak