Słabo weszli w sezon piłkarze BKS Stal, którzy po pięciu kolejkach na swoim koncie zgromadzili cztery punkty. - Więcej siedzi w nas sportowej złości niż presji - mówi Rafał Górak.

W środę piłkarze bialskiej Stali przy Rychlińskiego zmierzą się z beniaminkiem rozgrywek. Grunwald Ruda Śląska w sobotę różnicą jednej bramki przegrał z LKS-em Czaniec. Przed spotkaniem rozmawiamy z Rafałem Górakiem, trenerem BKS Stal.

- Czujecie coraz większą presję na swoich barkach?
Więcej siedzi w nas sportowej złości niż presji. Wszyscy chcielibyśmy mieć więcej punktów. Tabela jest najważniejsza i gdy ktoś na nią popatrzy z pewnością może czuć niedosyt.

- Takiego początku sezonu chyba sobie Pan nie wyobrażał.
Absolutnie nie i poniekąd jestem nim rozczarowany. Sami jesteśmy sobie winni, bo powinniśmy mieć więcej punktów. Wiele lat grałem w piłkę, rozumiem ją. Dlatego zdaje sobie sprawę, że gdy tak wiele zmienia się w drużynie, to trudno na początku o dobre wyniki. Popełniamy zbyt wiele błędów własnych, wychodzą braki w koncentracji. Tracimy bramki, a sami nie strzelamy.

- Spróbujecie jeszcze wzmocnić ofensywę?
Bardzo chętnie, ale w klubie musiałby pojawić się dobrodziej, który by go nam zatrudnił.

- Dobry poziom w zespole jak na razie trzyma Mariusz Sobala.
Każdy z moich zawodników ma potencjał zbliżony do Mariusza, który gra bardzo stabilnie i chwała mu za to. Ale ten przykład świetnie pokazuje, że w piłce nożnej jeden zawodnik na murawie o wyniku nie jest w stanie przesądzić.

- Skoro jest indywidualny potencjał, to należy zbudować drużynę.
Musimy pamiętać, że szatnia jest zmieniona, odeszli kluczowi zawodnicy, dotychczasowy kapitan. Nie żałujemy dokonanych zmian, tych którzy odeszli na próżno można szukać na wyższym poziomie. Zgadzam się, że brakuje scalenia drużyny, jedności. Jesteśmy po przebudowie i to jeszcze tak może wyglądać. Chłopcy na pewno bardzo chcą, ale... dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane. Szatnia buduje się wraz z wynikami. Te w końcu muszą nadejść.

- Jakoś szczególnie przygotowujecie się do meczu z Grunwaldem Ruda Śląska?
Musieliśmy po ostatnim meczu "zresetować" chłopaków. Rzadko kiedy przegrywa się mecz, gdy ma się osiemnaście rzutów rożnych i sześć rzutów wolnych wykonywanych blisko bramki. Stworzyliśmy sobie również kilka sytuacji podbramkowych z gry, ale nie udało się zdobyć bramki. My popełniliśmy jeden błąd, zabrakło koncentracji, bramka i kolejne przegrane spotkanie.

- Kontaktował się Pan z kimś z LKS-u Czaniec w sprawie najbliższego rywala?
Nie zwykłem robić takich rzeczy, chociaż wiem, że to często stosowana praktyka. W swojej pracy nie zdaje się na opinie innych. Przeciwnika mamy rozpracowanego na tyle, na ile mamy. Staramy się pracować nad swoim stylem, wyeliminować własne błędy. Grunwald to drużyna oparta na kilku zawodnikach Ruchu Chorzów, którzy mają swoje ambicje.

bak