- W trzeciej lidze nie można mówić o presji - komentuje ostatnie spotkania BKS Stal powracający po karze zawieszenia Kamil Karcz. Pomocnik powrócił do gry przeciwko byłemu klubowi.

Piłkarz już w pierwszych minutach mógł pogrążyć LKS Czaniec. - Mam żal do siebie o tę niewykorzystaną sytuację - przyznaje Karcz, który w w 13. minucie w sytuacji "sam na sam" nie pokonał Rafała Zielińskiego. - Szansę na strzelenie gola miał jeszcze Krystian Zelek i w zasadzie mecz powinien zostać rozstrzygnięty w pierwszych minutach. Przy 3:0 przeciwnik już by się nie podniósł - przekonuje.

BKS Stal grał w derbowym spotkaniu o coś więcej niż zwycięstwo. - Każdy z czas wiedział o co gra. W zespole była dodatkowa motywacja, w szatni przed spotkaniem powiedzieliśmy sobie kilka słów. Cieszę się, że nie zawiedliśmy - dodaje pomocnik, który odpokutował trzy mecze zawieszenia za czerwoną kartkę. - Wyniki były katastrofalne, chciało się pomóc drużynie, a człowiek tylko siedział na trybunach i zaciskał zęby. Ta kara jest dla mnie też jakąś nauczką na przyszłość.

Czy pierwsze zwycięstwo pozwoli zapomnieć o presji w szatni bialskiej Stali? - W trzeciej lidze nie ma presji, tutaj trzeba wyjść na boisko i pokazać się z jak najlepszej strony. Dla żadnego z nas trzecia liga nie jest szczytem marzeń - zakończył.

bak