Świetnie rozegrana akcja i gol Dariusza Kołodziej z początku drugiej połowy dały nadzieję kibicom Podbeskidzia. - Suma szczęścia i pecha zawsze wychodzi na zero - mówi pomocnik.

32-letni piłkarz nie chciał oceniać swojego występu. - Zrobi to trener, jego zdanie jest w tej kwestii najważniejsze. Bardzo się cieszę, że zagrałem i mogłem pomóc zespołowi, to jest dla mnie niezwykle ważne - mówi Kołodziej o potyczce z Zawiszą Bydgoszcz. Dla zawodnika były to pierwsze minuty w tym sezonie w ekstraklasie.

Pomocnik odniósł się również do bramki zdobytej w ostatniej akcji spotkania przez Damiana Chmiela. - Mieliśmy, także w tamtym sezonie takie sytuacje, gdzie w końcówkach traciliśmy bramki, ale też je zdobywaliśmy. Tak też jest teraz. Suma szczęścia i pecha zawsze wychodzi na zero i to się sprawdza.

Teraz bielszczan czeka mecz u siebie z będącym w gazie beniaminkiem z Bełchatowa. - Ostatnio z Ruchem Chorzów pokazaliśmy, że bardzo dobrze gra nam się u siebie. Teraz również udowodniliśmy, że jesteśmy w niezłej dyspozycji. GKS gra fajną piłkę, zdobywają punkty, ale nie ma się czego obawiać, niech to oni się martwią - kończy Kołodziej.

bak