W czwartek w bielskim Sądzie Rejonowym odbyła się pierwsza rozprawa z powództwa Marka Mólla. Dość nieoczekiwanie klub chce dojść do ugody z byłym kierownikiem drużyny.

Decyzją klubu Móll po ponad dziesięciu latach został zwolniony ze stanowiska kierownika drużyny. W uzasadnieniu pracownik Podbeskidzia mógł przeczytać, że powodem decyzji jest "brak kontaktu z zarządem klubu". W momencie wypowiedzenia spółką sterował jednoosobowo prezes Wojciech Borecki. Z powodu zwolnienia - z teoretycznej winy pracownika - Móllowi nie przysługuje prawo do odprawy.

Nieoficjalnie wiadomo, że w ostatnich dniach w klubie doszło do rozmów z byłym kierownikiem drużyny, który formalnie pracownikiem Podbeskidzia pozostaje do końca sierpnia. Inicjatorem rozmów miał być wiceprezes Jarosław Matusiak. Klub zaoferował Móllowi odszkodowanie. W czwartek doszło jednak do pierwszej rozprawy przed bielskim Sądem Rejonowym.

Móll w rozmowie z naszym portalem potwierdza propozycję ugody ze strony klubu. Wiadomo jedynie tyle, że Podbeskidzia oferuje kilkutysięczne odszkodowanie. Propozycja ta nie satysfakcjonuję pracownika, który wolałby powrotu do pracy.

Przypomnijmy, że od początku czerwca kierownikiem drużyny pozostaje Piotr Czak.

bak