Maciej Korzym zaliczył debiut-marzenie, a świetną zmianę dał Krzysztof Chrapek, który zastąpił Roberta Demjana. Słowackiego napastnika czeka wiele pracy na treningach.

W pierwszej połowie trener Leszek Ojrzyński postanowił zagrać z wysuniętym Demjanem. Za jego plecami piłkę pomagał rozgrywać Korzym. Taktyka ta nie zdała egzaminu w pierwszych 45 minutach. Bielszczanie byli bezproduktywni, nie potrafili wykorzystać walorów wysokiego napastnika, który świetnie gra tyłem do bramki. Szkoleniowiec "Górali" reagował natychmiast. Na murawę wprowadzony został filigranowy Chrapek, którego atuty miały zostać wykorzystane w kolejnych minutach.

Na znaczącą poprawę gry zespołu nie trzeba było długo czekać. 29-letni napastnik zmarnował co prawda trzy znakomite okazje, ale jego zadaniem na boisku było także rozruszanie gry z przodu. Drużyna częściej uruchamiała go prostopadłymi piłkami, Chrapek wielokrotnie absorbował uwagę obrońców tworząc miejsce do zdobycia bramki kolegom z drużyny.

Po spotkaniu słowacki napastnik zdawał sobie sprawę, że jego współpraca z Korzymiem nie wyglądała najlepiej. - Na pewno z każdym treningiem nasza gra z przodu będzie lepsza - mówił Demjan, który nie wyglądał na zadowolonego swoim występem. Piłkarz zwrócił również uwagę, że były piłkarz Korony Kielce dopiero od kilku dni trenuje z Podbeskidziem.

Słowak nie załamuje rąk i zdaje sobię sprawę z coraz wiekszej rywalizacji na treningach. Z taką formą o miejsce w wyjściowym składzie może być jednak Demjanowi trudno. Zawodnik musi jak najszybciej wrócić do dyspozycji jaką prezentował przed wyjazdem z Bielska-Białej. W przeciwnym razie idolem miejscowej publiczności szybko zostanie nowy nabytek "Górali".

bak