Sebastian Bartlewski po pijanemu spowodował kolizję drogową. Ale klub zamierza wyciągnąć pomocną dłoń i dać szansę 20-letniemu napastnikowi. Kara go jednak nie ominie.

Sprawa urodzonego w Gdyni piłkarza omawiana była w ostatnim czasie w Podbeskidziu.  - Traktujemy go jako bardzo młodego chłopaka, który oczywiście popełnił błąd i musi ponieść tego konsekwencję. Ale nie skreślamy go w klubie - tłumaczy Wojciech Borecki. "Górale" dadzą więc Bartlewskiemu drugą szansę.

Kara go jednak nie ominie. - Otrzyma wysoką karę, ale nikt go nie skreśla i będzie nadal miał możliwość aspirowania do składu pierwszej drużyny - rozjaśnił wątpliwości sternik Podbeskidzia, który nie podał szczegółów kary dla piłkarza. W sobotę Bartlewski powinien wystąpić w meczu rezerw bielszczan z Polonią Bytom.

Przypomnijmy, że sprowadzenie napastnika do Bielska-Białej to jeden z nielicznych transferów gotówkowych w ostatnich latach w klubie. "Górale" za zawodnika Arki Gdynia zapłacili ekwiwalent za wyszkolenie w wysokości ok. 150 tys. zł.

W ub. sezonie Sebastian Bartlewski rozegrał 13 spotkań w ekstraklasie i strzelił jednego gola.

bak