W sobotę trenowali tylko piłkarze, którzy w weekend nie zagrali żadnego spotkania. Na drobny uraz narzeka Wojciech Okińczyc. Wkrótce wyjaśni się sprawa Macieja Korzyma.

W sobotę po południu na kolejnym treningu spotkał się zespół Podbeskidzia. Lekki rozruch czekał na piłkarzy, którzy w piątek grali z Lechią Gdańsk. Zajęcia wyrównawcze mieli z kolei ci, którzy nie znaleźli się na murawie. Piotr Tomasik, Adam Deja, Idrissa Cisse, Szymon Jarosz, Bartosz Śpiączka i Rafał Grzelak wzięli udział w spotkaniu rezerw i zagrali przeciwko drugiej drużynie Górnika Zabrze.

W niedzielę sztab szkoleniowy dał odpocząć zawodnikom. W poniedziałek rozpocznie się kolejny mikrocykl.

"Górale" przygotowywać będą się do pojedynku z Ruchem Chorzów. Do starcia dojdzie w niedzielę w Bielsku-Białej. Do tego czasu do swojej dyspozycji trener Leszek Ojrzyński z pewnością będzie miał już Wojciecha Okińczyca, który w sparingu Podbeskidzia II z Piastem Cieszyn doznał kontuzji stopy. Poza napastnikiem nikt w kadrze nie narzeka na żadne urazy.

W przeciągu kiilku najbliższych godzin powinna wyjaśnić się przyszłość Macieja Korzyma. W piątek informowaliśmy o ustnym porozumieniu piłkarza z wiceprezesem Podbeskidzia. - Mamy ustne ustalenia, a najważniejsze ponieważ warunkujące wszystko jest rozwiązanie umowy z Koroną - tłumaczył Jarosław Matusiak, który prosił o cierpliwość do poniedziałku.

W piątek 26-letni napastnik pojechał ze swoją drużyną do Bełchatowa, ale z GKS-em nie zagrał ani minuty. Korzym w Kielcach swoje sprawy powinien poukładać jeszcze w poniedziałek. Korona nie powinna stwarzać problemu z rozwiązaniem umowy. 

bak