- Chciałem przerzucić piłkarza Lechii, ale trafiłem prosto w niego. Jednym słowem: katastrofa - komentuje porażkę Richard Zajac. O swojej grze mówił również Adam Pazio.

- Mogłem z piłką zrobić wszystko. Wybić w trybuny, do kibiców, niestety - wyszło jak wyszło. Chciałem przerzucić piłkarza Lechii, ale trafiłem prosto w niego i wpadło - po meczu Zajac wciąż z kręcił głową. - Jednym słowem: katastrofa. Przykro mi trochę, że nikt nie będzie pamiętał moich dobrych interwencji z drugiej połowy, ale takie jest życie. Mieliśmy swoje okazje, Lechia też. Gospodarze niczym nas nie zaskoczyli, niestety wyjeżdżamy stąd bez punktu - podsumował słowacki golkiper.

W drugiej połowie na boisku zameldował się Adam Pazio. - Przed zmianą trener Ojrzyński dał wytyczne, żeby ruszyć do przodu, zagrać bardziej ofensywnie. Chciałem się tu pokazać, grałem przeciwko swojej byłej drużynie - mówił boczny obrońca, który przeciwko Lechii zagrał w pomocy. 22-letni piłkarz odniósł się do swojego odejścia z Gdańska.

- Pojawiłem się na pierwszym treningu i zostałem poinformowany, że mogę szukać sobie nowej drużyny, a teraz mam trenować z rezerwami. Dostałem propozycję z Podbeskidzia i bardzo się cieszę, że z niej skorzystałem - dodał Pazio.

bak