Menedżer Roberta Demjana nie chce ujawnić szczegółów rozmów z Podbeskidziem. Ale napastnik na pewno opuszcza Beveren. Czy dotrzyma słowa i znów stanie się "Góralem"?

Wiadomość o możliwym powrocie 32-letniego napastnika wywołała prawdziwą euforię w Bielsku-Białej. Do powrotu Demjana pod Klimczok wcale nie jest jednak tak blisko. Zawodnik jeszcze przez rok ma ważną umowę ze swoim belgijskim klubem. Na próżno szukać jednak zawodnika w kadrze Waasland-Beveren na przyszły sezon.

O komentarz do sprawy poprosiliśmy Michała Karpiński, menedżera piłkarza. Niestety, założyciel Champions Agency nie chce komentować medialnych doniesień dot. swojego zawodnika. Wiadomo jedynie tyle, że trwają rozmowy z Podbeskidziem, ale wcześniej dojść musi do rozwiązania umowy Demjana z klubem z Beveren.

A to nie takie proste. Słowak związał się z zespołem umową do 2015 roku. Gdy w grę wchodzą europejskie stawki, każda ze stron na wcześniejszym zerwaniu kontraktu chce ugrać jak najwięcej. Podobnie jest w przypadku napastnika, który w ub. sezonie w 27 spotkaniach zdobył zaledwie dwie bramki. Nie wiadomo jak długo mogą potrwać rozmowy nt. rozwiązania umowy.

Trudno jednak wyobrazić sobie powrót Demjana do innego klubu w polskiej ekstraklasie niż Podbeskidzia. To w Bielsku-Białej zawodnik wywalczył tytuł króla strzelców rozgrywek, a miesiąc temu odwiedził swoich byłych kolegów i razem z nimi świętował utrzymanie. To wtedy po raz kolejny padła zapowiedź powrót do klubu, choć zapewniał, że zostanie na kolejny rok w Belgii.

W momencie oficjalnego potwierdzenia rozmów pomiędzy menedżerem piłkarza i klubem, pamiętać należy o zeszłorocznych zatargach prezesa Wojciecha Boreckiego z Michałem Karpińskim. W ub. roku panowie nie szczędzili sobie w mediach cierpkich słów pod swoim adresem. Początek rozmów transferowych sugeruje jednak możliwość dojścia do kompromisu, a warunki proponowane przez Podbeskidzie z pewnością będą w stanie zadowolić samego Demjana.

bak