Przegrali wygrany mecz piłkarze Podbeskidzia, którzy w niedzielę do 86. minuty prowadzili z Koroną Kielce i mieli przewagę jednego zawodnika. Bielszczan wciąż walczą o utrzymanie.

- Przede wszystkim chciałem pogratulować trenerowi Korony zwycięstwa. Oczywiście myśmy też się do tego przyłożyli, bo mieliśmy mecz już wygrany. Czerwoną kartkę zobaczył jeden z obrońców kielczan, graliśmy w przewadze i chyba niektórzy myśleli, że ten mecz już się skończył. Te drużyny, które grają u siebie, a szczególnie tak charakterny zespół jak Korona, reagują w ten sposób żeby dać z siebie jak najwięcej, bo nie mają nic do stracenia. Chciała pokazać, że stać ich na wyrównanie. Później zagrali va bank, i po stałym fragmencie zdobyli bramkę zwycięską - mówił po meczu trener Ojrzyński. 

- Nam nie jest miło, życie jest brutalne, piłka tym bardziej, dzisiaj tego doświadczyliśmy. Nie udało się dowieźć nawet jednego punktu, który troszeczkę sytuację w tabeli by poprawił, a tak to jeszcze może się zrobić gorąco i zobaczymy co nam życie przyniesie. Na pewno współczuję swoim chłopakom, oni również mocno ten mecz przeżyli. Są takie dni, że coś wymyka się spod  kontroli i taki był dzisiejszy mecz. Przed nami cztery mecze i będziemy musieli zrobić wszystko,żeby ekstraklasa została w Bielsku-Białej. Łatwych meczów na pewno przed sobą nie mamy bo już za tydzień jedziemy do Wrocławia i tam będziemy próbowali coś ugrać - dodał.

red