Koniec pięknej passy
Z animuszem spotkanie w Kielcach rozpoczęło Podbeskidzie. Ale piłkarze Korony nie pozostawali dłużni przyjezdnym i w samej końcówce odwrócili losy spotkania grając w osłabieniu.
Starcie na obiekcie łudząco przypominającym stadion wciąż budowany w Bielsku-Białej lepiej rozpoczęli goście. Już w 2. minucie uderzenie Damiana Chmiela skutecznie dobijał Dariusz Łatka. Dla blisko 36-letniego pomocnika był to pierwszy gol na boiskach ekstraklasy, choć swój pierwszy mecz zanotował jeszcze w... XX wieku. "Łata" na murawach najwyższej klasy rozgrywkowej debiutował w barwach Wisły Kraków w 1998 roku. W 9. minucie świetną okazję do podwyższenia rezultatu zmarnował Fabian Pawela, a dziesięć minut później było już 1:1.
W polu karnym Przemysława Trytkę faulował Anton Sloboda i sam poszkodowany zamienił rzut karny na bramkę. W kolejnych minutach tempo spotkania wyraźnie zwolniło. Jeszcze przed przerwą piłke znalazła się w siatce Podbeskidzie, ale Maciej Korzym był na spalonym. Gospodarze dwie świetne okazje do drugiej bramki zmarnowali w 68. minucie gdy strzał Pawła Golańskiego i dobitkę Korzyma w fantastycznym stylu obronił Richard Zajac.
Odpowiedź "Górali" była błyskawicza. Długie podanie Błażeja Telichowskiego zostało zgrane głową przez Pawelę do Mateusza Stąporskiego, a wypożyczony z Korony zawodnik dał drugiego gola Podbeskidziu. Gdy w 81. minucie z boiska za faul taktyczny wyleciał Radek Dejmek wydawało się, że bielszczanie dowiozą wygraną do końca spotkania. Ostatecznie bramki Jacka Kiełba i Pavla Stano w już doliczonym czasie gry zniweczyła starania gości.
Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2 (1:1)
Bramki: Trytko (19' z karnego), Kiełb (86'), Stano (90') - Łatka (2'), Stąporski (72')
Korona: Małecki - Golański, Stano, Dejmek, Sylwestrzak - Sobolewski, Jovanović, Petrov (76. Kiełb), Pylypchuk (55. Janota) - Korzym, Trytko.(62. Chiżniczenko),
Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz, Telichowski, Konieczny, Adu - Sloboda, Łatka (61. Stąporski) - Chmiel, Iwański, Malinowski (71. Pietruszka) - Pawela (86. Lebedyński).
red
Komentarze 27
Mecz można było lekko wygrać nawet 5 :0 ale nic się nie stało, ważne że grali super
Podbeskidzie to silna drużyna napewno wygra nastepne mecze
Przegrana w Kielcach może sie obrócić przeciwko TSP. Problem w tym, że to Podbeskidzie kontrolowało wynik meczu, a Korona była w każdym położeniu w gorszej sytuacji ( w tabeli, na boisku tez ). Probelm Podbeskidzia, polega na tym, że teraz beda mieli cztery mecze z drużynami które im nie odpuszczą, gdyby dowieźli wygrana do końca, to Korona miałby problem, a tym bardziej reszta stawki w tyłu tabeli. Zwłaszcza, ze sytaucja Podbeskidzia, nie jest najlepsza, niski budzet, stadion w przebudowie, to utrudnia funkcjonowanie a w razie utrzymania, już mogliby sie spokojnie przygotowywac na kolejny sezon, kapujesz o co była ta gra w dzisiejszym meczu?!
Niestety Podbeskidzie, a raczej płkarze nie wyciągają żadnych wniosków i umiejetności gry w przewadze. W meczu z Koroną liczyli, na kontratak, mimo, że na boisku nie było Malinowskiego ani Chrapka, zwyczajnie trzeba było przesunać grę do przodu, zwłaszcza, że nie było piłkarzy ( szybkich ) do kontrataku. A przeciez trener Ojrzyński preferuje grę ofensywną a nie defensywną. Niestety Podbeskidzie bedzie musiało teraz drżeć o wyniki swoje i rywali, a sytuacje mieli wymarzoną. Trudne doświadczenie dostali, ale jeśli to ma zmieniać TSP na lepsze to takie baty jak w Kielcach chyba musza co jakiś czas przyjmowac niestety.
Klauzula informacyjna ›