O sporym pechu mogą mówić piłkarze bialskiej Stali, którzy w sobotę przegrali z Górnikiem Wesoła. Zespół z Bielska-Białej trafiał w słupki i poprzeczki, ale bramki nie zdobył.

Od początku spotkania lepiej w deszczowych warunkach radzili sobie piłkarze z Bielska-Białej, którzy po pierwszej części gry powinni prowadzić przynajmniej różnicą dwóch bramek. W 14. minucie bramkarz gospodarzy obronił strzał z dystansu, jednak piłka znalazła się pod nogami Kamila Karcza, który nie wykorzystał okazji. W 33. minucie Marcin Pontus znalazł się sam przed bramkarzem gospodarzy, jednak zamiast strzelać, chciał jeszcze podać wzdłuż bramki. Na kilka minut przed końcem pierwszej połowy dośrodkowanie z lewej strony dotarło do Pontusa, który stojąc na piątym metrze obrócił się w kierunku bramki. Jego strzał minął jednak lewy słupek.

W drugiej połowie bramka padła, ale dla gospodarzy. Siedem minut po wznowieniu gry Damian Zdolski za krótko podał do Krzysztofa Kozika. Bramkarz Stali próbował jeszcze ratować sytuację jednak jego wykop został zablokowany przez Michała Haftkowskiego, a piłka bezpośrednio wpadła do bramki. Podopieczni trenera Rafała Góraka rzucili siędo odrabiania strat, a bliski szczęścia był Marcin Czaicki, który z rzutu wolnego minimalnie chybił. Kolejna próba Czaicki zatrzymała się na poprzeczce, a w samej końcówce spotkania piłka po główce Filipa Wiśniewskiego odbiła się od słupka, a dobitkę Karcza zablokowali obrońcy.

Górnik Wesoła - BKS Stal Bielsko-Biała 1:0 (0:0)

BKS Stal: Kozik - Antczak, Wiśniewski, Caputa, Czaicki - Zdolski, Karcz, Brychlik, Dzionsko (73. Łybyk), Sornat - Pontus (58. Uzoma).

red