"Górale" na fali
Podbeskidzie odniosło trzecie zwycięstwo z rzędu. Tym razem bielszczanie ograli Jagiellonię Białystok i na pięć kolejek przed końcem sezonu są coraz dalej od strefy spadkowej.
Ciężko cokolwiek dobrego napisać o pierwszej połowie spotkania w Bielsku-Białej. Obie drużyny miały spory problem z rozgrywaniem akcji, co bezpośrednio przekładało się na zagrożenie podbramkowe. Najlepszą okazję do objęcia prowadzenie goście zmarnowali chwilę przed przerwą. W 37. minucie Dariusz Dźwigała uderzył po długim rogu, ale piłkarz Jagiellonii nieznacznie pomylił się w tej sytuacji.
Zdecydowanie więcej emocji i lepszej gry gospodarzy mieliśmy po przerwie. W 50. minucie piłkę w pole karne wrzucił Marek Sokołowski, a w sporym zamieszaniu futbolówkę do siatki przyjezdnych skierował Błażej Telichowski. Jedenaście minut później "Górale" podwyższyli prowadzenie. Z lewej strony świetnie dogrywał Piotr Malinowski, a Marka Sokołowskiego uprzedził Giorgi Popchadze, który skierował piłkę obok bezradnego Krzysztofa Barana.
Autorem zdjęć jest Bartłomiej Budny.
Kwadrans później ponownie w dogodnej sytuacji strzeleckiej znalazł się kapitan bielszczan. W 83. minucie szansę na zmniejszenie rozmiarów porażki mieli jeszcze goście, lecz Bekim Balaj fatalnie skiksował. Cztery minuty później nadzieję graczom Jagiellonii dała bramka Dani Quintana.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok 2:1 (0:0)
Bramki: Telichowski (50'), Popchadze (61', samobójcza) - Quintana (87')
Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz, Konieczny, Telichowski, Adu - Sloboda, Iwański - Sokołowski, Chmiel (90. Kołodziej), Pietruszka (46. Malinowski) - Pawela (72. Lebedyński).
Jagiellonia: K. Baran - Popchadze, M. Baran, Ukah, Modelski - Grzyb, Gajos (85. Tosik) - Plizga (77. Savalnieks), Dźwigała (71. Balaj), Quintana - Piątkowski.
red
Galeria:
Komentarze 14
Dla porównania - rok zwycięstw, rok zwycięstw, rok zwycięstw i może by udało się BKS-owi dogonić TSP - podobnie jak Twój komentarz - NIE REALNE :)
Klauzula informacyjna ›