Od pierwszego gwizdka zespół z Bielska-Białej umiejętnie bronił się na własnej połowie i próbował wyprowadzać kontry. Po jednej z nich gola dającego trzy punkty zdobył Fabian Pawela.

Pierwszą groźną sytuację w tym spotkaniu stworzyli zawodnicy gospodarzy, którzy... podarowali piłkę Dariuszowi Kołodziejowi. Ofensywny pomocnik Podbeskidzie przejął piłkę na połowie Cracovii i strzałem zza pola karnego próbował zaskoczyć Krzysztofa Pilarza. O defensywnym nastawieniu drużyny Leszka Ojrzyńskiego najlepiej świadczą statystyki -  po dwudziestu minutach gry posiadanie piłki po stronie "Górali" wynosiło zaledwie 28 proc. czasu gry.

Mimo to w 25. minucie bliski pokonania Pilarza był Damian Chmiel, który mocnym uderzeniem pod poprzeczkę wywalczył rzut rożny. Chwilę później po stałym fragmencie gry ponownie bramkarz krakowian wybronił uderzenie Błażej Telichowski, który był bliski zdobycia gola. W samej końcówce nieco bardziej aktywni byli gospodarze, ale nie potrafili oni skutecznie zagrozić bielskiej bramce.

W 58. minucie taktyka Podbeskidzia zdała egzamin. Po szybko wyprowadzonej kontrze Anton Sloboda zagrał prostopadła piłkę do Fabiana Paweli, a napastnik gości uderzeniem nad wychodzącym z bramki Pilarzem zdobył bramkę dla bielszczan. Ostatnie pół godziny spotkania w Krakowie to rozpaczliwa próba wyrównania przez miejscowych, jednak do końca meczu bramka już nie padła.

Cracovia Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 (0:0)
Bramka: Pawela (58')

Cracovia: Pilarz - Nykiel (79. Dudzic), Marciniak, Żytko, Jaroszyński (68. Steblecki) - Dąbrowski,  Straus, Papadopoulos (62. Boljević) - Ntibazonkiza, Nowak, Bernhardt

Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz, Konieczny, Telichowski, Adu - Sloboda, Iwański - Sokołowski, Kołodziej (46. Malinowski), Chmiel (87. Bartlewski) - Pawela (68. Lebedyński).

bak