- Trzeba zachować się jak w Formule 1 i nie popełnić błędu, aby nie wpaść w jakąś kolizję - mówi o najbliższych dwóch kolejkach trener Podbeskidzia, Leszek Ojrzyński.

Piłkarze Podbeskidzia mają już doświadczenie w walce o utrzymanie. To może być ich przewaga w starciach z drużynami, dla których będzie to nowość. - Wiele będzie zależeć od tego, jak dany zespół wytrzyma ciśnienie. Przecież dla nas miejsce pod kreską i ciągła batalia o każdy punkt to codzienność. Dla innych zespołów już nie. Załóżmy, że na dziewiątym miejscu znajdzie się zespół, który do końca będzie bił się o pierwszą "ósemkę", a po podziale będziemy mieli do niego pięć punktów - mówi trener Leszek Ojrzyński.

Nie oznacza to jednak, że bielszczanie już nastawiają się na siedem dodatkowych spotkań. Chcą powalczyć także w dwóch grach przed podziałem. - Super byłoby na tym wirażu, a przed decydującymi siedmioma meczami, nabrać rozpędu. Trzeba zachować się jak w Formule 1 i nie popełnić błędu, aby nie wpaść w jakąś kolizję. Wtedy będzie się nam grało dużo łatwiej. Chodzi o to, aby nabrać jeszcze większej pewności siebie. I o to, aby morale były cały czas na wysokim poziomie - opowiada szkoleniowiec dziennikowi "Sport".

red