Były kapitan ŁKS Łódź oskarża Wojciecha Boreckiego o korupcję. Obecny prezes Podbeskidzia miał wziąć pieniądze za odpuszczenie meczu jego drużyny z Cracovią w 2004 roku.

Obecnego prezesa Podbeskidzia obciąża były kapitan ŁKS Łódź z czasów, gdy Borecki był trenerem grającej na zapleczu ekstraklasy łódzkiej drużyny. Jego wyjaśnienia opublikował blog piłkarskamafia.blogspot.de (tutaj). Piłkarz Michał B. twierdzi, że trener Borecki był zamieszany w odpuszczenie - na żądanie ówczesnego prezesa klubu Daniela G. - meczu z Cracovią (1:4) z 2 czerwca 2004 roku, za co zresztą miał przyjąć pieniądze.

"Przegląd Sportowy" nieoficjalnie ustalił, że Boreckiemu - w przeciwieństwie do piłkarza B., który już przyznał się do winy i został skazany na więzienie z warunkowym zawieszeniem wykonania kary, nie postawiono do tej pory zarzutów, a sam prezes twierdzi, że prokuratura w ogóle z nim nie rozmawiała. - Pamiętam okoliczności tamtego meczu, przypominam sobie nawet, że prezes G. rzeczywiście był z nami w Krakowie, choć rzadko pojawiał się na wyjazdowych spotkaniach. Stanowczo jednak zaprzeczam, że miałem coś wspólnego z korupcją -podkreśla Borecki, który po tamtym sezonie przeniósł się z ŁKS do GKS Katowice.

red