Co piąty jesienny faul Podbeskidzia to przewinienie Dariusza Łatki. Za "Drugą Stroną" przedstawiamy drugą część statystycznej analizy gry "Górali" w rundzie jesiennej bieżącego sezonu.

Jesienią bielszczanie popełnili 312 fauli. Daje to średnią 14,85 przewinień na jedno spotkanie, co jest piątym wynikiem w lidze. Co piąty faul (21,47%) "Górali" to działanie Dariusza Łatki. Znany z twardej gry popularny "Łataę z 67 faulami jest zdecydowanym liderem indywidualnej klasyfikacji. Drugi w zestawieniu Adam Frączczak ze szczecińskiej Pogoni ma na swym koncie prawie dwadzieścia przewinień mniej + 48.

W przeliczeniu na mecz (90 minut) Łatka wcale tak często nie fauluje. Zajmuje w takiej klasyfikacji czwarte miejsce w lidze, a częściej od niego fauluje inny zawodnik klubu? Sebastian Bartlewski. Młody ofensywny gracz ma na swym koncie 8 fauli na 179 minut gry, czyli średnio 4,02 przewinienia  na 90 minut. Wynik ten plasuje go na 3. miejscu w lidze. Łatka ma średnią 3,58 faulu na mecz. W dziesiątce najczęściej faulujących na mecz znalazł się jeszcze trzeci "Góral" - Dariusz Kołodziej.  Pomocnik podczas 192 minut gry przewinił 7 razy, co daje mu średnią 3,28 i 7 miejsce w omawianej tabeli.

Najczęściej "Górale" łamali przepisy w meczu z Legią Warszawa (tym rozegranym w Bielsku-Białej). Popełnili wtedy 27 fauli, co jest drugim wynikiem spośród wszystkich drużyn w lidze. Mecz Podbeskidzie-Legia znalazł się także na drugim miejscu zestawienia meczów o największej liczbie fauli ogółem. Zawodnicy obu zespołów przekraczali przepisy 43 razy.

Bielszczan najczęściej faulowano w ostatnim meczu jesieni, z Koroną - 23 razy.

Co ciekawe, mimo dość wysokiej 5. pozycji w ilości popełnionych fauli, "Górale" częściej sami byli faulowani. Przeciwnicy popełnili na Podbeskidziu 322 przewinienia, czyli faulowali naszych piłkarzy o 10 razy więcej niż czynili to zawodnicy ze stolicy Podbeskidzia.

Rzadko zawodnicy trenera Leszka Ojrzyńskiego tej jesieni znajdowali się na spalonych. Sytuacja taka zdarzała się średnio tylko 1,52 w meczu. Ogółem Podbeskidzie złapane zostało na ofsajdzie 32 razy. Rzadziej w takiej sytuacji znajdowali się tylko piłkarze dwóch zespołów. Ponad dwa razy częściej na spalonych łapani byli nasi przeciwnicy. Sytuacja taka miała miejsce 73 razy (3,47 razy na mecz). Podbeskidzie było dzięki temu zespołem najczęściej zastawiającym pułapki ofsajdowe w lidze. W zestawieniu 15 meczy, w których jeden z zespołów był najczęściej łapany na spalonym znajduje się aż 5 spotkań "Górali". Najczęściej przepisy w tym zakresie w meczach z bielszczanami łamali piłkarze Pogoni (10 razy - pierwsze miejsce w zestawieni całej ligi), Legii (9 razy - 2-3 miejsce w zestawieniu) i Jagiellonii (8 razy, 4 miejsce). W zestawieniu znalazły się też Lechia (mecz w Gdańsku) i Wisła, których piłkarze znaleźli się na spalonych po 6 razy.

Najczęściej łapanymi na spalonych przez nasz blok defensywny piłkarzami byli Nakoulma (Górnik) i Saganowski (Legia, mecz w Warszawie). Obaj znaleźli się na ofsajdzie po pięć razy, co daje im 3-4 miejsce w indywidualnej klasyfikacji spalonych na jeden mecz w całej lidze. Niewiele rzadziej "Górale" łapali też na spalonym Dawida Nowaka (Cracovia) i Marcina Robaka (Pogoń Szczecin) - po 4 razy.

red