Rok temu ogłoszono, że Wojciech Borecki zostanie prezesem Podbeskidzia. W tym czasie drużynie udało się utrzymać w lidze, choć organizacyjnie klub raczej nie poszedł do przodu.

Sam Borecki podkreśla, jak ważnym wydarzeniem był wiosenny cud nad Białą, czyli utrzymanie ekstraklasy dla Podbeskidzia. - Wybrnęliśmy z beznadziejnej sytuacji i utrzymaliśmy się w ekstraklasie. Na pewno był to wielki wyczyn. To oczywiście zasługa sztabu szkoleniowego, zawodników ale też wszyscy jako pracownicy Klubu mieliśmy z tego faktu ogromną satysfakcję. Jesteśmy takim Klubem który nie może liczyć na wielkie pieniądze, na wielkie ruchy transferowe i musimy cieszyć się z tego, co jest, z tego, że mamy zabezpieczone środki finansowe. Mimo tego, cały czas idziemy do przodu - mam tu na myśli sprawy czysto administracyjne i organizacyjne. Jest  wreszcie przejrzystość funkcjonowania Klubu, każda złotówka jest rzetelnie rozliczana. Jest postęp w pracy działu marketingu i widać efekty zaangażowania osób pracujących w Klubie. Widzę, że Podbeskidzie pracuje na wyższych obrotach - stwierdza Borecki.

Nadchodzący rok zapowiada się jednak dla bielszczan również bardzo trudno. Dlatego drużyna ma zostać wzmocniona. - Potrzebą chwili jest danie tej drużynie jakości i na pewno dwóch czy trzech zawodników, którzy to mogą zagwarantować będziemy chcieli sprowadzić. Z drugiej strony mam świadomość, że to muszą być nadal ostrożne ruchy. Nie da się w pełni przewidzieć efektów transferu. Każdy transfer niesie ze sobą ryzyko, nawet te na wyższym poziomie, zawodników zagranicznych. To jest szansa 50/50, że dany zawodnik spełni nasze oczekiwania, a nie mamy tyle pieniędzy żeby pozwolić sobie na pomyłkę. Stąd nasze racjonalne i ostrożne działania. Ale musimy zrobić wszystko żeby zespół pozostał w elicie piłkarskiej - dodaje.

To właśnie walka o utrzymanie jest głównym celem na najbliższy rok. - Jestem przekonany, że ten bój o utrzymanie, w nowym kształcie rozgrywek będzie toczył się do ostatniego meczu. Choć w fazie zasadniczej do rozegrania zostało jeszcze dziewięć spotkań, to one już wiele nam nie powiedzą - wszystko rozstrzygnie się w tych siedmiu końcowych meczach. Oby nam ten finisz udał się tak efektownie jak finisz poprzedniego sezonu.

red