Rimo Hunt, estoński wicekról strzelców, który przebywał w ostatnim czasie na testach w Podbeskidziu, wrócił do ojczyzny. Szanse na angaż w zespole "Górali" jednak ma.

- Nie potrzebujemy go dłużej sprawdzać. Będziemy nadal rozmawiać na temat jego pozyskania, ale nie jest jedyną opcją. Karuzela zaczyna się dopiero kręcić. My nie jesteśmy Zagłębiem Lubin i nie możemy brać w ciemno zawodników, aby ich później wymieniać, bo na takie zagrania nas zwyczajnie nie stać. Wszystko ustalamy wspólnie, decydują miasto, rada nadzorcza, prezes i trener - mówi Grzegorz Więzik, skaut Podbeskidzia w rozmowie ze "Sportem".

Pozostali zawodnicy, którzy byli na testach w Podbeskidziu, nie mają szans na kontrakt.

red