Robert Dejman w przerwie zimowej chce wrócić do Podbeskidzia. 31-letniemu Słowakowi nie układa się w jego nowym klubie i zawodnik myśli o wypożyczeniu do Polski.

- Moja forma wcale nie obniżyła się aż tak, abym spędzał czas na trybunach. Przed ostatnim meczem z Lokeren byłem w 19-osobowej kadrze, ale tuż przed spotkaniem, jako jedyny zostałem odstawiony na bok - mówi "Przeglądowi Sportowemu" król strzelców ekstraklasy poprzedniego sezonu. - Trener Glen De Boeck nie wierzył we mnie. Zresztą miałem z nim bardzo słaby kontakt. Podczas jednej z nielicznych rozmów, stwierdził jedynie, że mam w trakcie gry problem z komunikacją z pozostałymi zawodnikami. Więcej zastrzeżeń nie miał.

De Boeck został jednak w ostatnich dniach zwolniony. - Jeśli jednak nadal będę siedział na trybunach lub ławce rezerwowych, to zimą będę chciał wrócić do Polski. Mam 31 lat i zależy mi na graniu w piłkę, a nie tylko zarabianiu pieniędzy - powiedział słowacki napastnik. Pojawiły się informacje, że wypożyczeniem Demjana zainteresowany jest gliwicki Piast, sam piłkarz to jednak zdementował.

31-letni zawodnika chętnie widziano by ponownie w Podbeskidziu, problemem może być jednak konflikt menedżerów Dejmana z prezesem klubu Wojciechem Boreckim. - Czas leczy rany i za dwa miesiące może się okazać, że wspólnie dogadamy się z działaczami i wypożyczenie stanie się faktem. Są na to duże szanse. Gdy odchodziłem, mówiłem, że kiedyś wrócę do tego klubu. Zresztą rozstałem się z Boreckim w zgodzie. Na początku mojego pobytu w Beveren, nawet zadzwonił do mnie i dopytywał, jak podoba mi się w Belgii.

red