Podbeskidzie stanowczo dementuje informacje przekazane przez Martina Matusa. - Trzeba zbadać jego trzeźwość - mówi prezes na pytanie o zatrudnienie Słowaka w zespole "Górali".

W sobotę po meczu Podbeskidzia z Górnikiem Zabrze można było zauważyć Martina Matusza w towarzystwie Grzegorza Więzika, szefa skautów "Górali", którzy długo rozmawiali na terenie stadionu. Po zakończeniu rozmowy Słowak przyznał, że prawdziwą przyczyną jego wizyty na stadionie są rozmowy, które prowadzi z Podbeskidziem. Wszystko miało zależeć od prezesa i trenera - przypomina portal SportSlaski.pl. 

W klubie zarzekają się, że takiego tematu nie ma. - Jeżeli Matus twierdzi, że ktoś z nim rozmawiał o grze tutaj, to trzeba zbadać jego trzeźwość. Nikt kompetentny na ten temat nie prowadził żadnych negocjacji. Więzik nie ma takiego upoważnienia. Słowak nie będzie tutaj grał i proszę o stanowcze zaznaczenie tego - akcentuje Wojciech Borecki.

red