Nie najlepiej spisał się w bielskiej bramce Ladislav Rybansky, który w starciu z Lechią Gdańsk zapisać może na swoje konto obie bramki przepuszczone pomiędzy nogami.

Czesław Michniewicz: (Podbeskidzie): - Wyjeżdzamy z Gdańska z podniesioną głową. Musimy być zadowoleni z jednego punktu, gospodarze to drużyna z dużymi aspiracjami dlatego remis jest cennym rezultatem. Jeśli chodzi o sytuacje, w których traciliśmy bramki to... chyba będe musiał rozejrzeć się za jakimś sklepem wędkarskim i kupić siatki Rybanskiemu, bo obie bramki puścił między nogami. A na poważnie to jestem też zadowolony z jego debiutu, ten zawodnik będzie się uczył cały czas naszej ligi i w kolejnych meczach powinno być już lepiej - mówił opiekun "Górali".

red