Niewiele pozostało pamiątek, zdjęć i informacji, ale Karol Korn wystawił sobie ?pomnik trwalszy od spiżu?... Najprawdziwszą po nim bowiem pamiątką jest jego twórczość  ? bielska architektura.

Architekt filantrop

Niewielu z bielszczan zdaje sobie sprawę, że przemierzając codziennie bielskie ulice, mija kamienice i budynki zaprojektowane lub wybudowane w dużej mierze przez jednego człowieka. Ich twórca ? Karol Korn, zwany również Carlem Kornem, urodził się właśnie 160 lat temu, w 1852 r. w Wadowicach. Żydowskiego pochodzenia architekt uczęszczał początkowo do szkoły w Opawie. Po elementarnej edukacji przeniósł się na studia na Politechnikę w Karlsruhe, a następnie na Uniwersytet w Wiedniu. Tam ukończył studia pod kierunkiem wielkich i znanych wiedeńskich architektów. Jego mistrzem był m.in. Heinrich von Ferstel, współtwórca architektury Wiednia z drugiej połowy XIX wieku. Inspirację jego projektami możemy zobaczyć również w bielskich budynkach Karola Korna. Kolejnym jego znanym nauczycielem był Theophil Hansen, reprezentant neoklasycyzmu, jeden z najbardziej wpływowych architektów wiedeńskiego Ringu.
Karol Korn skończywszy edukację w Wiedniu, początkowo przeniósł się do Brna, gdzie pracował jako asystent na politechnice. Jednak wkrótce wyjechał do Bielska, gdzie przez następne 25 lat zasłużył się dla miasta jako architekt i budowniczy. W trakcie swojego dość krótkiego życia (zmarł mając 54 lata) razem ze swoimi współpracownikami wybudował niezliczoną ilość budynków: kamienic, willi, synagog, kościołów, hoteli, mostów. Wiele z nich można również zobaczyć w pobliskich miejscowościach.
Karol Korn ożenił się z Paulą z domu Tugendhat (1858-1929), z którą miał trzech synów: Felixa, Ottona i Fritza. W 1882 r. otrzymał koncesję na prowadzenie swojej firmy ?Karl Korn?. Co było rzadkością, posiadał w niej własną jednostkę straży pożarnej.
Poza tą najbardziej znaną działalnością, do której jeszcze powrócimy, był właścicielem cegielni, kamieniołomu w Straconce, tartaku, a nawet przez jakiś czas hotelu ?Kaiserhof?, obecnego hotelu ?President?. W uznaniu za swoje zasługi i pracę otrzymał od Franciszka Józefa I, cesarza Austro-Węgier, tytuł cesarsko-królewskiego radcy budowlanego (?kaiserliche und königliche Baurat?). Był znany ze swojej działalności filantropijnej wspierał finansowo ubogie dzieci i studentów ? bez względu na ich wyznanie. Zachowały się również informacje o jego funkcji przewodniczącego Towarzystwa Budowlanego. Był również założycielem Wsparcia przy Uniwersytecie Wiedeńskim oraz członkiem korporacji Franconia i Izraelickiej Gminy Wyznaniowej. Zmarł w 1906 roku, w wieku 54 lat i został pochowany w rodzinnym grobowcu na cmentarzu żydowskim w Bielsku. Później spoczęła z nim także żona Paula. W 1998 r. doczekał się w Bielsku-Białej ulicy swego imienia.

Podczas wojny Niemcy zniszczyli nagrobek architekta. Przez lata tylko osoby pielęgnujące wiedzę o nim mogły wskazać, gdzie dokładnie spoczywa Karol Korn. W 2009 r. dzięki staraniom prawnuczki budowniczego i jej męża, odsłonięto nowy nagrobek Karola i Pauli Korn.
Informacji o architekcie pozostało niewiele. Po jego śmierci w wiedeńskiej prasie pojawiła się zaledwie krótka wzmianka. Dlatego możemy dzisiaj o nim mówić właściwie jedynie przez pryzmat jego twórczości. Spacer w poszukiwaniu śladów architekta możemy zacząć od ulicy 3 Maja. Pomiędzy pl. Bolesława Chrobrego a dworcem kolejowym możemy obejrzeć ?portfolio? architekta, ujawniające ewolucję jego stylu. Ulica, której nazwa przeobrażała się wielokrotnie ? od Franciszka Józefa I, poprzez ul. Adolfa Hitlera w czasie II wojny światowej i Włodzimierza Lenina w epoce komunizmu ? od 1990 r. znowu uzyskała nazwę 3 Maja używaną przed wojną i dzisiaj. Obecnie śmiało można byłoby nazwać ją imieniem Karola Korna, ponieważ aż 13 kamienic stojących przy tej głównej arterii miasta jest zaprojektowanych bądź zrealizowanych przez jego firmę. Wśród tych budynków warto wymienić Komunalną Kasę Oszczędności, w której południową część budynku zajmowała słynna kawiarnia ?Europa?, a po drugiej wojnie światowej ?Patria?. Idąc w kierunku dworca, znajdziemy m.in. reprezentatywną kamienicę zaprojektowaną dla notariusza dra Alfreda Michla a także willę Teodora Sixta, mieszczącą obecnie rektorat Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej.

Świątynie różnych wyznań

W zachodniej pierzei ulicy stała również synagoga. Wzniesiona w latach 1879-1881 była debiutem młodego architekta, który zapoczątkował jego karierę trwającą prawie 30 lat, a tym samym w znacznym stopniu wpłynęła na dzisiejszy wygląd miasta. Synagoga znajdowała się w miejscu obecnej Galerii Bielskiej BWA przy ul. Mickiewicza, jednak we wrześniu 1939 r. podzieliła los innych żydowskich bożnic ? została wysadzona i spalona przez Niemców. Cechą charakterystyczną tej świątyni były górujące nad nią dwie wieże od zachodniej strony z cebulastymi kopułami oraz zestawienie kontrastujących czerwonych i białych cegieł z jasnym tynkiem. Elementy neoromańskie synagogi i jej kolorystyka nawiązywały do ? stosowanego w tym czasie w synagogach ? stylu, który odwoływał się do akcentów wschodnich. Dzisiaj za współtwórcę tej świątyni uważa się Ludwika Schönego, który wzniósł kilka lat wcześniej niemal identyczną, istniejącą do dzisiaj, synagogę w Szombathely na Węgrzech. Analogii dopatrywano się również w synagodze w Budapeszcie zaprojektowanej przez Ludwiga Förstera. Nie ma jednak powodu do wielkiego zdziwienia, ponieważ w tamtych czasach odwoływanie się do dzieł innych twórców i wyraźna inspiracja istniejącymi budynkami były na porządku dziennym. Prawie dosłowne cytaty wiedeńskiej architektury możemy przecież zaobserwować w innych budynkach w Bielsku-Białej z tego okresu.
W 1898 r. architekt wzniósł również synagogę w Białej. Różniła się od bielskiej synagogi, zarówno pod względem formy, jak i zewnętrznych detali architektonicznych. Była pozbawiona wież, dominowała w niej jednak wysoka kopuła umieszczona od strony zachodniej. Została wyburzona przez Niemców w tym samym czasie co świątynia bielska.
Karol Korn jest również autorem innych synagog. W latach 1899-1900 przebudował np. w stylu neoromańsko-mauretańskim Wielką Synagogę w Oświęcimiu. Architekt jest również twórcą synagogi wybudowanej w latach 1885-1889 w rodzinnych Wadowicach oraz synagogi andrychowskiej. Wszystkie one w 1939 r. podzieliły losy synagog bielskiej i bialskiej.
Do formuły dwubarwnych elewacji synagog nawiązuje również budynek domu przedpogrzebowego przy cmentarzu żydowskim przy ul. Cieszyńskiej w Bielsku. Pierwszy dom został wzniesiony przez innego znanego bielskiego architekta ? Andrzeja Walczoka, ale niestety spłonął. Po latach firma Karola Korna wzniosła w tym samym miejscu nowy dom przedpogrzebowy, który obecnie jest jedynym zachowanym żydowskim zabytkowym obiektem sakralnym w mieście.
Architekt był również autorem chrześcijańskich świątyń. Jego projektu są m.in. kościoły w Krzeszowie, Choczni, Gierałtowicach, Lipowej i Porąbce.

Między dworcem a schroniskiem

Wiele obiektów zaprojektowanych przez firmę budowlano-architektoniczą ?Karol Korn? pełni funkcję budynków użyteczności publicznej. Znajdziemy wśród nich budynek poczty głównej przy ulicy 1 Maja, który jest jednym z najbardziej charakterystycznych elementów zabudowy miasta. Poczta została zbudowana w latach 1897-1898. Pomimo upływu lat nadal pełni swoją pierwotną funkcję i jest jednym z najbardziej identyfikowanych budynków przez bielszczan.
Niedaleko tego gmachu, na trakcie ?promenady Korna?, czyli ul. 3 Maja, wznosi się niezwykle reprezentacyjny budynek hotelu ?Kaiserhof?, zaprojektowany i wykonany w latach 1892-1893 w stylu neorenesansowym. W 1922 roku hotel zmienił nazwę na ?Prezydent? na cześć ówczesnego Prezydenta RP Gabriela Narutowicza. Mieszkańcy miasta uważają ten hotel za wizytówkę miasta, dlatego nawet najmniejsza zmiana w nazwie (na brzmiące zachodnio ?President?) nie została mile przyjęta.
Na drugim końcu tej samej ulicy znajduje się niezwykle uroczy zabytek miasta, który wita wszystkich turystów przyjeżdżających do Bielska-Białej koleją i drogą z Katowic, a jest nim dworzec główny. Choć gmach ten został zaprojektowany przez innego architekta, Karola Schultza, firma Korna była wykonawcą projektu. Co ciekawe zrobiła to w ekspresowym tempie ? roboty budowlane trwały jedynie 140 dni roboczych, a budynek został oddany do użytku 8 stycznia 1890 r. Po gruntownej renowacji przeprowadzonej kilka lat temu, obecnie dworzec główny w pełnej krasie prezentuje styl prowincjonalnych dworców austriackich, a ze swoją bogatą polichromią i wyjątkowym charakterem stanowi niezwykłą wizytówkę miasta.
Wielu turystów zdobywających szczyt Szyndzielni, czy to wspinając się, czy też wyjeżdżając kolejką, pewnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że schronisko na samej górze, w którym można napić się, zjeść coś i przenocować, jest budynkiem, którego projekt opracował Karol Korn na podstawie szkiców Wiliama Schlesingera. Budowy również podjęła się firma Korna. Schronisko stworzone zostało w typie schroniska alpejskiego i jego wygląd zmienił się w niewielkim stopniu od 1897 r. Warto podkreślić, że schronisko na Szyndzielni jest najstarszym murowanym schroniskiem w Beskidach.

Rodzinne losy

W Bielsku-Białej mieszka jeszcze ? pragnąca zachować anonimowość ? prawnuczka architekta, która kultywuje pamięć o swoim przodku i dzięki której mogły zostać odtworzone poniższe wydarzenia. Po śmierci architekta w 1906 r. działalność firmy noszącej nazwisko Karola Korna była kontynuowana przez spadkobierców. W ich rękach zaczęła się rozrastać i po 1926 r. została przekształcona w przemysłowo-budowlaną spółkę akcyjną. Działała przez cały okres międzywojnia, projektując i wykonując budynki już w nowoczesnym stylu. Po wybuchu wojny w 1939 r. syn Karola ? Feliks, który prowadził firmę, musiał wyjechać razem ze swoją żoną Stefanią i dziećmi ? Juttą i Karolem ? do miejscowości pod Lwowem, gdzie mieszkali przez jakiś czas u swoich przyjaciół. Jednak w 1942 r. Stefania i Feliks Kornowie zostali wywiezieni do Kazachstanu, gdzie zmarli. Ich dzieci ocalały tylko dlatego, że wstąpiły do I Armii Wojska Polskiego. W 1946 r. po powrocie do swojego rodzinnego Bielska rodzeństwo starało się odzyskać majątek ? niestety bez powodzenia. Spółkę również znacjonalizowano jako mienie... poniemieckie. Jedyną rodzinną kamienicę, jaka im została, przy ul. Mickiewicza 21 sprzedano m.in. właśnie wskutek niepowodzeń. Ostatecznie wnuk Karola Korna, jego imiennik, wyjechał z żoną w 1947 r. do Izraela, gdzie otworzył własne biuro architektoniczne. Tam zasłynął m.in. zaprojektowaniem znacznej części dzielnicy Givataim w Tel Awiwie. Z kolei Jutta została ze swoim mężem w Bielsku. Jak mówi prawnuczka Karola Korna, potomków bielskiego architekta pozostało już niewielu. Żyją na terenach Izraela, Stanów Zjednoczonych, Niemiec. Troje prawnuków pozostało w Polsce, a prawnuczka mieszka nadal w Bielsku-Białej. W 1992 r. założyła spółkę ?Korn?, która stara się od prawie dwudziestu lat odzyskać majątek. Niestety, niczym fatum, niepowodzenie cały czas wisi nad tym przedsięwzięciem. Zachowanej w tragicznym stanie ?Kornówki? ? ceglanego tartaku architekta ? nie udało się definitywnie odzyskać. Znajdującą się w nim zabytkową, ogromną maszynę parową (wysoką na 6 metrów, długą na 10), która napędzała urządzenia tartarczne, oddano w ręce prywatnego kolekcjonera.
W 2009 r. prawnuczka architekta ufundowała razem z mężem nagrobek dla Karola Korna i jego żony Pauli. Zastąpił on na cmentarzu żydowskim wgłębienie zarośnięte bluszczem i stanowi obecnie, oprócz 50-metrowej uliczki pomiędzy ulicami Żeromskiego i Piastowską, jedyny pomnik upamiętniający jego osobę. Tam też znalazła się tablica poświęcona Stefanii i Feliksowi Kornom, zmarłym po wywiezieniu przez Rosjan ze Lwowa na Syberię, a później do Kazachstanu w 1942 r.
? W 1992 r. uwierzyłam zapewnieniom prezydenta Lecha Wałęsy o reprywatyzacji i jak najszybszym zwrocie majątków niesłusznie znacjonalizowanych. Wiedziałam, że majątek Kornów został zakwalifikowany jako mienie poniemieckie (gdyż w czasie wojny Niemcy nim zarządzali, a nawet sprzedali go jakiejś firmie niemieckiej). Uznałam, że sprawiedliwości dziejowej może się stać zadość ? powiada prawnuczka Karola Korna. ? Całe życie wiedziałam, kim jestem i nigdy się tego nie wypierałam. Mimo że mojej mamy nie było już na świecie (zmarła w 1975 r.), sądziłam, że odzyskamy to, o czym tak często mówiła i co nam da lepszą przyszłość (mnie i mojemu rodzeństwu). Sprawa ciągnie się już 22 lata. Wszystkie decyzje pozytywne dla nas są natychmiast podważane, a to przez syndyka masy upadłościowej nieistniejących już przedsiębiorstw, a to przez przedstawicieli skarbu państwa. Czekamy obecnie na ostateczną decyzję ze strony Ministerstwa Infrastruktury. Zobaczymy, czy ktoś tam rzetelnie przyłoży się do jej podjęcia... ? twierdzi prawnuczka najsłynniejszego bielskiego architekta.
Miejmy również nadzieję, że Karol Korn, który stworzył w dużej mierze wizerunek miasta i przyczynił się do przypisywanej Bielsku-Białej nazwy ?Małego Wiednia?, zostanie w przyszłości upamiętniony osobnym pomnikiem. Tymczasem wiele budynków, które mijamy codziennie, może nam przypominać o Karolu Kornie, architekcie, filantropie, ?cesarsko-królewskim radcy budowlanym??