Maria Krystyna Habsburżanka (ur. w Żywcu 8 grudnia 1923 r.) w czasie wojny została skierowana do pracy przymusowej w fabryce broni. Jej piersi zdobił tam znaczek z literą ?P?.

Ostatnia z rodu

Pierwsze dobra żywieckie znalazły się w posiadaniu Habsburgów Lotaryńskich przed 190 laty. Część majątku Wielopolskich nabył w 1822 r. Karol Ludwik Habsburg. Jego syn Albrecht, komendant Wiednia i książę cieszyński, odstąpił dobra żywieckie synom swego brata Karola Ferdynanda ? Fryderykowi, Eugeniuszowi i Karolowi Stefanowi. Ten ostatni w 1895 r. przejął już cały majątek (w tym Arcyksiążęcy Browar z 1856 r.), który sięgał od Zwardonia na południu po Bestwinę na północy i Jordanów na wschodzie. Karol Stefan rozpoczął władanie żywieckimi dobrami od nauki języka polskiego. Efekt był taki, że jego wnuki ? a zwłaszcza wnuczka Maria Krystyna ? myślały już po polsku...

W kręgu polskiej sztuki

Karolowi Stefanowi nie tylko podobała się polszczyzna, ale również polska sztuka. Z upodobaniem gromadził dzieła malarskie Stanisława Wyspiańskiego, Jacka Malczewskiego, Józefa Chełmońskiego, Włodzimierza Tetmajera, Wojciecha Gersona, Leona Wyczółkowskiego, Juliana Fałata, Ferdynanda Ruszczyca, Juliusza i Wojciecha Kossaków. Stefan Karol szczególnie wysoko cenił J. Fałata. Uważał go nie bez kozery za największego polskiego pejzażystę. W 1909 r. gościł malarza na swej wyspie nieopodal Triestu. Powstały wówczas liczne morskie pejzaże. Otaczał się również innymi polskimi artystami. Jego rodzinę portretowali ? oprócz wspomnianego już Wojciecha Kossaka ? Kazimierz Pochwalski, Stanisław Podgórski i Teodor Axentowicz. Karol Stefan kupował również portrety polskich królów oraz ich małżonek, wywodzących się z Habsburgów, a niewiast tych było wiele. Jeśli nie był w stanie nabyć jakiegoś dzieła, zamawiał kopie u polskich artystów. Promował również inne dziedziny sztuki. W żywieckim pałacu występowała siostra Karola Szymanowskiego ? Stanisława Szymanowska-Korwin; niektórzy uważają, że nawet jej brat oraz Ignacy Paderewski, ale pewnych dowodów na to nie ma. Dla Karola Stefana pracowali m.in. architekci Franciszek Mączyński i Karol Stryjeński. F. Mączyński zaprojektował ośmioboczną neorenesansową kaplicę z polichromiami Eugeniusza Dąbrowy i witrażami Karola Maszkowskiego. K. Stryjeński był autorem oprawy architektonicznej wnętrza i wyposażenia sali jadalnej, utrzymanej w duchu krakowskiej sztuki stosowanej, aczkolwiek Karol Stefan nie był zwolennikiem tego stylu. Polski charakter jadalni dopełniały wiszące naprzeciw siebie dwa ogromne obrazy Wojciecha Kossaka z 1911 r.. Jeden przedstawiał arcyksięcia z małżonką zimą w parku na tle zamku, drugi ? zbiorowy portret dzieci także w zimowej scenerii ? był prezentem z okazji srebrnego wesela Marii Teresy i Karola Stefana. Nb. znaczna część kolekcji żywieckich Habsburgów po wojnie weszła w skład zbiorów Zamku Królewskiego na Wawelu. W 2008 r. dwa obrazy W. Kossaka (w tym wspomniany ogromny portret arcyksięcia z małżonką w zimowej scenerii żywieckiego parku) zostały przez wystawione na sprzedaż! 

Rodzinne więzi łączyły Karola Stefana Habsburga i jego krewnych z najważniejszymi władcami ówczesnej Europy. Siostra Maria Krystyna była królową Hiszpanii (nb. na hiszpańskim tronie zasiada obecnie jej wnuk Juan Carlos), a kuzyn Franciszek Józef ? ostatnim cesarzem c. k. Austrii. Codzienne życie Habsburgów żywieckich przebiegało na peryferiach cesarstwa bez wielkich wstrząsów i afer. Arystokraci egzystowali w symbiozie z miejscową ludnością. Kto był zatrudniony w habsburskich dobrach, nie działa mu się krzywda. Dostawał godziwe wynagrodzenie, wspomagane przez deputaty. Pracownicy arcyksięcia zatrudnieni przy wyrębie lasów i obróbce drewna mogli postawić drewniany dom dla całej rodziny. Browarnicy żywieccy otrzymywali po cztery litry piwa dziennie, które mogli zamienić na pieniądze i za to opłacić naukę dzieci w szkołach wszystkich szczebli. Egzystencjalną sielankę przerwała wojna, a następnie bolszewicka inwazja. Zgodnie z traktatem w Saint-Germain w 1919 r. Habsburgom odebrano majątki koronne i rodzinne. Mimo to synowie Karola Stefana ? Karol Olbracht i Leon byli już na tyle Polakami, że w 1920 r. wystąpili w obronie Niepodległej przed Armią Czerwoną, a Karol Olbracht ? wraz ze szwedzką małżonką Alicją z d. Ankarcrona, wdową po hr. Ludwiku Badenim (synu b. premiera rządu c.k. Austrii Kazimierza Badeniego) ? już w 1921 r. przyjął polskie obywatelstwo. W 1924 r. II RP wspaniałomyślnie zwróciła żywieckim Habsburgom ich dobra, które w 1933 r. po śmierci Karola Stefana odziedziczył Karol Olbracht. Habsburgowie żywieccy mogli gospodarować na swoim tylko przez 15 lat.

Koniec sielanki

3 września 1939 r. Alicja i Karol Olbracht zjedli ostatni wspólny obiad w żywieckiej rezydencji. Paliły się pożegnalne świece. Gdy gestapowcy namawiali arcyksięcia do podpisania volkslisty, odparł, że co prawda jest z pochodzenia Niemcem i jego macierzystym językiem jest niemiecki, ale ma polskie obywatelstwo i uważa się za Polaka. Trwanie przy polskości zmieniło los żywieckich Habsburgów. Z arystokratów stali się niewolnikami, tułaczami, obrońcami wolności. Nie podpisawszy volkslisty arcyksiążę podpisał jednocześnie wyrok na siebie i całą żywiecką rodzinę. Majątek Habsburgów skonfiskowano. Jego część  ? w tym 600 kg stołowych sreber ?  wywieziono do rzeszy na rozkaz Hitlera. Sam Karol Olbracht w hitlerowskich więzieniach nabawił się wielu chorób, które przyspieszyły jego śmierć. Jego żona Alicja brała udział w polskim ruchu oporu. Przysięgę złożyła w domku ogrodnika na terenie parku Habsburgów w obecności znanego księdza żywieckiego Stanisława Słonki i dwóch członków ZWZ. Odebrał ją jeden z członków organizacji Wenancjusz Zych. Jej zadaniem było prowadzenie w piwnicach na terenie Żywca nasłuchu obcych radiostacji, za co groziła kara śmierci. Tłumaczyła ponadto na angielski komunikaty o akcjach sabotażu i eksterminacji ludności polskiej. Po wojnie napisała o tym książkę ?Księżna ? partyzant?, a w 1963 r. otrzymała z rąk samego Tadeusza Bora-Komorowskiego Krzyż Walecznych, z którego była dumna do ostatnich chwil. Zmarła 26 listopada 1985 r. w Szwecji.

W obronie niepodległości stanął również urodzony w 1921 r. syn Alicji i Karola Olbrachta Karol Stefan, który walczył w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Był bowiem podchorążym w dywizji pancernej gen. Stanisława Maczka i brał m.in. udział w bitwie pod Falaise. Niezwykłą postacią był syn Alicji Habsburg z pierwszego małżeństwa z Ludwikiem Badenim Kazimierz Stanisław hrabia Badeni herbu Bończa (ur. 14 października 1912 w Brukseli, zm. 11 marca 2010 w Krakowie) ? prezbiter rzymskokatolicki, dominikanin, duszpasterz akademicki, autor niezwykłych książek, które po 90 roku życia dyktował dziennikarzom lub które ukazywały się w formie wywiadów. W 1930 r. zdał maturę w żywieckim gimnazjum im. M. Kopernika, a siedem lat później ukończył prawo w UJ. We wrześniu zgłosił się na ochotnika do batalionu rezerwowego, a po wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski przekroczył granicę państwa. Przedostał się do Rumunii, a następnie przez Jugosławię i Grecję do Francji. W szeregach Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich odbył wyprawę pod Narvik. Po rozbiciu części brygady uciekł ze strefy podległej rządowi Vichy do Maroka, a potem do Gibraltaru, gdzie był sekretarzem misji polskiej. Na początku 1943 r. przeniesiono go do sztabu gen. Władysława Sikorskiego w Wielkiej Brytanii. Co prawda ukończył szkołę spadochronową, ale już w lipcu 1943 r. jego barwna wojskowa kariera się zakończyła. Wstąpił bowiem do seminarium duchownego. Rok później odbywał już nowicjat u dominikanów w Howkesyard, a 16 sierpnia 1945 r. w dniu imienin Joachima (gdyż takie imię zakonne przyjął) złożył pierwszą profesję. Jeszcze bardziej niezwykły niż losy wojenne jest jego rozwój duchowy. Po wojnie wrócił do kraju. Działał głównie w Poznaniu, Wrocławiu i Krakowie. Uważany za mistyka, proroka i uzdrowiciela, potrafił także kojarzyć małżeństwa... Jego życie domaga się opisania biegłym piórem znawcy zakamarków ludzkiej duszy.

Żywiec spełnia marzenia...

Przyrodnia siostra ojca Joachima Maria Krystyna Habsburżanka (ur. w Żywcu 8 grudnia 1923 r.) w czasie wojny została skierowana do pracy przymusowej w fabryce broni. Jej piersi zdobił tam znaczek z literą ?P?. Gdy Habsburgowie wrócili po wojnie do kraju, ich żywieckie dobra przejęła już ?władza ludowa?, która pozbawiła ich polskiego obywatelstwa. Jako obszarnikom ziemskim zabrakło dla nich miejsca w PRL-u. Maria Krystyna Habsburg poświęciła się pracy dla innych. Została Damą Dewocyjną i Honorową Polskiego Związku Kawalerów Maltańskich. Chciała zostać lekarką. Rychło jednak okazało się, że sama musi się leczyć. Opanowany przez gruźlicę, nadwątlony w czasie okupacji organizm potrzebował rześkiego górskiego powietrza. Udało jej się zamieszkać w kurorcie marzeń polskich intelektualistów ? Davos. Wychowana na polską patriotkę nigdy nie przyjęła obcego obywatelstwa. W Szwajcarii była bezpaństwowcem. Nie potrafiła się odnaleźć w zachodnim raju, w obcej... kulturze. Mówiła mi, że sąsiedzi donosili na nią na policję, bo pisywała na maszynie. Tęskniła do kraju lat dziecinnych. Była bardzo szczęśliwa, gdy władze III RP potwierdziły w 1993 r. jej polskie obywatelstwo. Mogła wtedy przebywać w Polsce bez przeszkód. 27 maja 2000 r. ? po raz pierwszy od definitywnego przepędzenia Habsubrgów żywieckich z Polski przez komunistów w 1951 r., kiedy to z trzema tekturowymi walizkami wyjechali z Żywca do Szwecji ? Maria Krystyna Habsburg odbyła sentymentalną wycieczkę po Nowym Zamku i parku w Żywcu. Zorganizowały ją bielszczanki: historyczka sztuki Helena Dobranowicz i zaprzyjaźniona z arcyksiężniczką Maria Jura. Po Starym i Nowym Zamku oprowadzali ją wówczas ówcześni gospodarze dyr. Zespołu Szkół Drzewnych i leśnych Jan Otwinowski i dyr. Zespołu Zamkowo-Parkowego Jan Gołąb. Maria Krystyna Habsburg była szczególnie wzruszona podczas oglądania swej sypialni, zamienionej ? podobnie jak inne komnaty Nowego Zamku ? na salę lekcyjną, a także przestronnych korytarzy, służących jej w dzieciństwie do szybkiego biegania, oraz poręczy klatek schodowych, po których ? wbrew zakazom rodziców ? namiętnie zjeżdżała. Jej marzenie o powrocie do rodzinnych stron na stałe spełniło się w 2001 r., gdy władze Żywca ofiarowały jej wyremontowaną suterenę po byłej kręgielni w Nowym Zamku i mogła wreszcie zamieszkać w rodowej siedzibie Habsburgów ? w kręgu wielbiących ją żywczan. Zmarła 2 października 2012 r. i spoczęła na zawsze dziewięć dni później w kaplicy rodzinnej żywieckiej konkatedry ? obok babci Marii Teresy, dziadka Karola Stefana i brata Olbrusia, który zmarł w dzieciństwie. W ostatniej drodze towarzyszyły jej nieprzebrane tłumy żywczan. Ze Szwecji i Hiszpanii przybyli także starszy brat Karol Stefan (żołnierz gen. S. Maczka) i młodsza siostra Renata Zulueta y Habsburg-Lorena (ur. w 1931 r.) żona emerytowanego już dyplomaty hiszpańskiego. Choć mieszkają poza Polską od ponad półwiecza, nadal posługują się piękną polszczyzną. Maria Krystyna Habsburg nie tylko mówiła pięknie po polsku, ale także dbała o polszczyznę. Mało tego ? przede wszystkim myślała po polsku i to nie tylko w potocznym tego słowa znaczeniu; myślała po polsku w sensie kategorii patriotycznych. To ostatnia tak myśląca osoba z rodu, który poświęcił ogromną daninę dla polskości ? wbrew władzy faszystowskiej, ludowej, a także kapitalistycznej... Gdy w 2001 r. otrzymała klucze do własnego ?piwnicznego? mieszkania po byłej arcyksiążęcej kręgielni, powiedziała: ? Jestem szczęśliwa, że dane mi było doczekać wolności kraju ojczystego i że nic nie splamiło honoru polskich Habsburgów żywieckich. To było dla niej najważniejsze. Prawda, że bardzo to dziwne w naszych czasach ? przeżartych nepotyzmem, merkantylizmem, korupcją, żądzą władzy i posiadania.