Intrygujące portrety par ludzi i zwierząt, w których dopatrzyć się można wielu podobieństw, prezentowane są obecnie w bielskiej Galerii Fotografii B&B. Prace te powstały przy użyciu... sztucznej inteligencji.

Jak podkreśla kurator Galerii B&B Inez Baturo, jest to historyczna, przełomowa wystawa w tej placówce, bo nie było tu jeszcze dzieł wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. Projekt nosi tytuł „Jak blisko”, a jego autorem jest warszawski fotograf Maciej Cieślak, z wykształcenia fizyk jądrowy, z zawodu finansista. Działa on na polu fotografii reporterskiej i portretowej. Najczęstszym tematem jego prac jest człowiek, jego przeżycia i relacje z otoczeniem. Macieja Cieślaka fascynuje też jednak natura, szczególnie w kontekście związków ludzi i przyrody. Jest laureatem konkursu fotograficznego National Geographic Polska 2010 (pierwsza nagroda w kategorii „Ludzie”).

Na wystawie w Galerii B&B można oglądać przepiękne, wysmakowane, będące wytworem wyobraźni artysty portrety osób i towarzyszących im przedstawicieli różnych gatunków dzikich zwierząt. Widzimy odzianego w czerń mężczyznę o ostrych rysach twarzy, z czarnym ptakiem drapieżnym na rękach. Kobieta o szlachetnej urodzie pozuje z równie majestatycznym nosorożcem, dziewczyna o rudych włosach zapatrzona jest w tę samą stronę co towarzyszący jej lis. Silny, elegancki mężczyzna splata się w uścisku z olbrzymim wężem, inny opiera się głową o grzywę lwa.

Punktem wyjścia projektu była refleksja nad potencjałem postępu naukowego i roli sztucznej inteligencji, a także podkreślenie, że świat nie jest antropocentryczny. - W tej wystawie Maciek porusza temat harmonii między człowiekiem a naturą, traktowania zwierząt na równi z nami, emocjonalnie i intelektualnie. Jest to swego rodzaju projekcja przyszłości i wyrażenie nadziei, że kiedyś świat tak właśnie będzie wyglądał, że ludzie nie będą natury dewastować – mówi Inez Baturo.

Wśród oglądających wystawę „Jak blisko” pojawiają się jednak zarówno słowa zachwytu nad pięknem tych prac, jak i wątpliwości, czy jest to fotografia, czy może bardziej malarstwo, a także gdzie leżą granice sztuki, skoro można tworzyć prace bez użycia aparatu fotograficznego, wykorzystując oprogramowanie komputerowe. Maciej Cieślak podkreśla, że tego rodzaju prac nie nazywa fotografią, a sztuczną inteligencję traktuje jako nowe narzędzie, które za kilka lat będzie w powszechnym użyciu i które daje możliwości stworzenia czegoś, czego wcześniej nie dało się wykonać. - W rozmowach z ludźmi tłumaczę, że mam takie narzędzie, dzięki któremu potrafię fotografować z wyobraźni – mówi.

Jak generowanie wymyślonej przez autora wizji wygląda technicznie? Jest to proces niezwykle skomplikowany. Maciej Cieślak podkreśla, że, tworzenie jednej pracy zajmuje mu od kilku dni do kilku tygodni. W wielkim skrócie, daje on sztucznej inteligencji komendę stworzenia danej sceny (podając wszystkie parametry techniczne), a ona generuje jakiś obraz na podstawie milionów zdjęć i ich opisów, które posiada w swojej bazie. Wygląda to tak, że zaszumia te dane, rozpikselowując je, a potem z tego chaosu wyłania się nowy obraz. Później autor doprecyzowuje swoją wizję, dając programowi kolejne komendy – do czasu aż uzna, że efekt jest zadowalający.

Wystawa trwa do 4 czerwca.

Na zdjęciu poniżej - kurator Galerii Fotografii B&B Inez Baturo oraz Maciej Cieślak. Fot. Magdalena Nycz