Po ponad 20 latach bezskutecznego egzekwowania należności miasto umorzyło ponad 180 tys. zł długu Przędzalni Czesankowej „Weldoro”, która nie wywiązała się z inwestycji. Firma upadła na początku obecnego stulecia, a jej historia liczyła blisko 100 lat. W czasach PRL obok Merilany, Fineksu czy Wegi stanowiła o sile bielskiego włókiennictwa. Na początku XX wieku przy dzisiejszej ul. Komorowickiej w Bielsku-Białej wzniesiono zabudowania Bielsko-Bialskiej Przędzalni Czesankowej.

Nowy zakład był filią austriackiej fabryki w Vöslau produkującej tzw. kamgarny, czyli przędzę z wełny czesankowej. Inwestycja powstała przy współudziale Wiedeńskiego Towarzystwa Bankowego i Bielsko-Bialskiego Banku Eskomptowego. Hala fabryczna była pierwszą w mieście budowlą z żelazobetonu, mocno przeszkloną z wyprowadzoną na zewnątrz klatką schodową i stylizowaną wieżą (zbiornikiem wodnym).

Fabryka produkowała najlepszej jakości przędzę i była największym zakładem w ówczesnej Białej, zatrudniającym ok. 700 robotników. W czasie Polski Rzeczpospolitej Ludowej fabrykę, jak wszystkie inne, znacjonalizowano. Stało się to na mocy zarządzenia Ministra Przemysłu Lekkiego z 1 stycznia 1951 roku. W budynkach utworzono przedsiębiorstwo państwowe pod nazwą Przędzalnia Czesankowa im. Hanki Sawickiej w Bielsku-Białej, a we wrześniu 1970 roku do jej nazwy dodano znany nam przedrostek „Weldoro”.

Po upadku komunizmu i zmianach ustrojowych fabryka - jak pozostałe bielskie zakłady z branży włókienniczej - popadała w coraz większe kłopoty. Spółka ogłosiła upadłość z możliwością zawarcia układu z wierzycielami postanowieniem Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej w połowie 2004 roku, a już początkiem następnego roku postępowanie zostało zamienione w zmierzające do likwidacji firmy. Ostatecznie doszło do tego dopiero dwanaście lat później i w 2017 roku firma została wykreślona z Krajowego Rejestru Sądowego.

W trakcie prowadzonego procesu gmina zgłosiła wierzytelność do tzw. masy spadkowej, ale nie została „zaspokojona”. Tym samym gmina nie odzyskała swoich należności w kwocie ponad 180 tys. zł, na co składa się należność główna - 147 tys., odsetki oraz koszty postępowania sądowego. Jak wyjaśniono na w Ratuszu, należność dotyczyła odszkodowania za niewywiązanie się ze zobowiązania wykonania przez Przędzalnię Czesankową „Weldoro” przyłączy ciepłowniczych dla budynków przy ul. Konwaliowej w Bielsku-Białej.

To dwa budynki z lokalami komunalnymi, którymi administruje ZGM. Znajdują się po sąsiedzku z dawnym zakładem. Uchwałę ws. wyrażenia zgody na umorzenie  należności cywilnoprawnych przypadających gminie od nieistniejącego już podmiotu Przędzalnia Czesankowa „Weldoro” jednogłośnie podjęli radni.

- W latach 90. miasto nieodpłatnie nabyło budynki. Przędzalnia zobowiązała się do wykonania kotłowni podłączonej do sieci Thermy. Nie zostało to wykonane, więc ZGM na swój koszt wykonał kotłownie gazowe, a kosztami obciążył Przędzalnie Czesankową. W międzyczasie rozpoczęło się postępowanie upadłościowe i w 2017 roku Weldoro wykreślono z KRS. W ubiegłym miesiącu zakończyło się analogiczne postępowanie, gdzie wierzycielem był Skarb Państwa - uzasadniał wniosek Ireneusz Kiecak, dyrektor ZGM. 

bak