W liczącym niespełna 60 tys. ludzi Chełmie od kilku tygodni działa… samoobsługowa miejska stacja paliw. Sprzedawana na niej benzyna i diesel jest znacznie tańszy niż na stacjach należących do koncernów, bo samorząd na sprzedaży nie zarabia. Stacja kosztowała ok. 4 mln zł i codziennie korzysta z niej ok. 330 klientów. Przy skrzyżowaniu ul. Partyzantów i Michałowicza w Bielsku-Białej od kilku miesięcy stoi nieczynna stacja paliw z gotową infrastrukturą, która znajduje się na gminnej działce. Miasto woli ją wydzierżawić i liczy na zarobek ok. 40 tys. zł miesięcznie.

Otworzona w połowie stycznie miejska stacja paliw to unikat w skali kraju. Operatorem stacji w Chełmie jest komunalna spółka, której głównym celem nie jest zarabianie, w związku z tym ceny benzyny czy diesla są znacznie niższe niż na stacjach koncernów paliwowych (narzucana marża ma tylko pokryć koszty). Samorząd liczy, że przez takie działanie ceny na innych stacjach także minimalnie się obniżą.

Taniej niż na koncernowych stacjach

- Będziemy się starali utrzymywać niskie marże, ale nie chcemy rywalizować na rynku paliw - wyjaśniają model biznesowy urzędnicy z Chełma. W pierwszych dniach zainteresowanie tankowaniem na miejskiej stacji było duże. Bez wątpienia wpływ na taki stan rzeczy miała cena. W dniu otwarcia, które miało miejsce 14 stycznia, benzyna 95-oktanowa na miejskiej stacji kosztowała 5,83 zł, a diesel - 5,99 zł za litr.

- Pomysł utworzenia miejskiej stacji paliw pojawił się w 2020 roku. Przede wszystkim ze względu na znaczące różnice w cenach na lokalnym rynku paliw. To z kolei negatywnie odbijało się na działalności spółki MPGK Chełm, która w długiej perspektywie ponosiła znaczące koszty tankowania swojej dużej floty samochodowej. Po przeprowadzeniu analiz zdecydowano o utworzeniu stacji, z której mogłyby korzystać miejskie jednostki, a przy okazji również mieszkańcy - mówi nam Damian Zieliński z gabinetu prezydenta Chełma.

W Bielsku-Białej budować nie trzeba

Ceny na miejskiej stacji są od kilkunastu do kilkudziesięciu groszy niższe niż na stacjach komercyjnych. Zainteresowanie stacją jest bardzo duże. Dziennie z obiektu korzysta średnio ok. 330 klientów

Budowa miejskiej stacji paliw w Chełmie kosztowała niespełna 4 mln zł. Inwestycja objęła prace projektowe, wykonanie prac budowlanych, inwentaryzację i modernizację części technologicznej. Samorząd na realizację prac pozyskał niskooprocentowaną pożyczkę z Agencji Rozwoju Przemysłu. Stacja jest samoobsługowa - kierowcy płacą za paliwo kartą bankomatową przy dystrybutorze. To ma wpływ na niskie koszty.

Czy pomysł władz Chełma można zrealizować w Bielsku-Białej? Od połowy sierpnia zeszłego roku nieczynna pozostaje stacja paliw przy ruchliwym skrzyżowaniu ul. Partyzantów i Michałowicza z której pościągano szyldy i wywieziono elementy wyposażenia sklepu, ale pozostała infrastruktura techniczna. Teoretycznie jej ponowne uruchomienie nie powinno wygenerować tak dużych kosztów jak w Chełmie.

Miasto takiego pomysłu nie analizowało

Co najważniejsze, stacja znajduje się na gminnym gruncie, a pod koniec roku radni zadecydowali o jego dzierżawie. Do zamknięcia stacji doszło w wyniku trwającego od trzech lat sporu pomiędzy miastem (właścicielem terenu), a koncernem Circle K, który prowadził tam stację benzynową.

Jesienią zeszłego roku miasto odebrało obiekt i niedawno decyzją radnych działkę wraz z budynkiem planuje się przeznaczyć na dzierżawę. Teren o powierzchni ponad 3 tys. mkw. zabudowany stacją paliw i kompleksem usługowo-handlowym trafić ma w ręce prywatne na okres 10 lat. Czynsz wywoławczy to 39,6 tys. zł miesięcznie plus podatek VAT, czyli w skali roku nawet pół miliona złotych. Z takich wpływów do budżetu będzie musiała zrezygnować gmina, jeśli zdecydowałaby się uruchomić miejską stację.

Zapytaliśmy w Ratuszu, czy otwarcie miejskiej stacji było brane pod uwagę. Odpowiedź jest krótka: nie.

Bartłomiej Kawalec
[email protected]