Cudownej urody strzał Goku zapewnił Podbeskidziu pierwszą wygraną na własnym boisku od listopada ub. roku. Negatywnym bohaterem spotkania był sędzia Sebastian Jarzębak, który niesłusznie wyrzucił z boiska Ezequiela Bonifacio, a później podyktował m.in. rzut wolny dla GKS-u po wątpliwej ręce przed polem karnym.

W pierwszej połowie zespół Podbeskidzie stworzył dwie dobre okazje po dośrodkowaniach Titasa Milasiusa - przy jednym z nich Maksymilian Sitek główkował nad bramką. Najlepszą okazję do zbycia gola miał jednak Kamil Biliński, który po dośrodkowaniu uderzał nożycami minimalnie obok słupka.

Po zmianie stron dwie groźne sytuacje stworzyli sobie goście, a po podaniu Marcela Misztala z kilku metrów w Dawida Kudłę trafił Biliński. Chwilę później do brami do siatki trafił Goku Roman. Hiszpański pomocnik uderzył zza pola karnego, a piłka po długim rogu wpadła obok bezradnego bramkarza.

Ostatni kwadrans oba zespoły kończyły w osłabieniu - po wideo analizie czerwone kartki zobaczyli Bartosz Jaroszek i Ezequiela Bonifacio. Decyzja ta jest mocno kontrowersyjna, bo to piłkarz GKS-u ostro zaatakował nogi Argentyńczyka, a następnie próbował uderzyć go łokciem w twarz. 

Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKS Katowice 1:0 (0:0)
Bramka: Goku (64')

Podbeskidzie: Igonen - Markow, Rodriguez, Simonsen - Sitek (84. Drzazga), Bonifacio, Misztal (68. Bernard), Milasius - Goku (79. Jodłowiec), Biliński, Janota.

db