Zostawili serce na murawie. Podbeskidzie remisuje z Arką Gdynia

Goku Roman zapewnił dziś Podbeskidziu punkt w emocjonującym spotkaniu z Arką Gdynia. W ostatniej akcji bohaterem Bielska-Białej mógł zostać Marcel Misztal.
Z ofensywnym nastawieniem spotkanie w Bielsku-Białej rozpoczął zespół Arki, który stwarzał zagrożenie pod bramką Matvei Igonena. W 17. minucie bliski zdobycia gola był Mateusz Kuzimski, który z kilku metrów uderzył obok bramki Podbeskidzia. Sześć minut później piłkę do bramki głową skierował Mateusz Żebrowski.
Druga połowa to odważniejsza gra gospodarzy, którzy dążyli do wyrównania. Do remisu doprowadził Goku Roman, który wykorzystał kapitalne podanie za linię obrony od Julio Rodrigueza. W 76. minucie bliski szczęścia był Kamil Biliński, którego strzał o centymetry minął słupek bramki Arki Gdynia. Sześć minut przed końcem meczu bielski zespół przed utratą gola w sytuacji sam na sam uratował Igonen.
W ostatniej akcji meczu obok słupka z kilku metrów uderzył Marcel Misztal.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Arka Gdynia 1:1 (0:1)
Bramka: Goku (66') - Żebrowski (23')
Podbeskidzie: Igonen - Bonifacio, Rodriguez, Mikołajewski (88. Kowalski-Haberek), Simonsen (71. Wypych) - Merebashvili, Frelek, Janota (60. Celtik), Scalet (88. Misztal), Goku - Biliński.
db
Fot. Szymon Jaszczurowski/TS Podbeskidzie

Komentarze 26








W najlepszym przypadku obie drużyny były sobie równe. Podbeskidzie miało trochę więcej szczęścia, szczęścia które miał bramkarz. Po takich babolach w obronie powinni przegrać 5:1, gdyby wykorzystali swoje dwie setki to 5:3
W środku pola gra wyrównana, choć przez większość meczu pod kontrolą Arki. Ataki Podbeskidzia czytelne i nie sprawiające problemów. Dłuższe utrzymywanie się przy piłce, to nie dowód na bycie lepszą drużyną.
Wiem, że po takich seriach blamaży remis z czołową drużyną ligi cieszy, ale na różowe okulary zdecydowanie za wcześnie.






Co druga panienka jak od nas tak i od nich jedyne co potrafi to teatralnie upaść.
Piątek trzynastego zdecydowanie pechowy dla Arki.
Dwa wyjścia sam na sam w końcówce meczu, a jedno nawet na pustą bramkę.
Obrona jak zwykle dała popis.
Czas na głębokie zmiany, od samej góry.







Klauzula informacyjna ›