11 mecz bez wygranej. Stracili gola, choć grali w przewadze
Trwa katastrofalna seria Podbeskidzia, które nie potrafi wygrać od listopada. Seria meczów bez zwycięstwa wzrosła po spotkaniu ze Stomilem Olsztyn do jedenastu.
W pierwszej połowie Podbeskidzie stworzyło sobie dwie świetne sytuacje. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przed bramkarzem Stomilu znalazł się Maciej Kowalski-Haberek, ale jego strzał obronił Kacper Tobiasz. Bliski szczęścia był także Goku, który uderzył minimalnie obok słupa z okolicy pola karnego.
W 55. minucie czerwoną kartkę zobaczył obrońca Stomilu, który faulował Kamila Bilińskiego. Dwadzieścia minut przed końcem spotkania sytuacji sam na sam nie wykorzystał Biliński, którego strzał obronił Tobiasz. W 75. minucie w polu karnym faulował Maciej Kowalski-Haberek, rzut karny wykorzystał Łukasz Moneta.
Cztery minuty przed końcem spotkania w słupek uderzyła piłka po uderzeniu Goku. Do końca meczu wynik spotkania nie uległ już zmianie. Podbeskidzie nie potrafi wygrać od 11 spotkań.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Stomil Olsztyn 0:1 (0:0)
Bramka: Moneta (75' z karnego)
Podbeskidzie: Igonen - Kowalski-Haberek (83. Janota), Wypych, Simonsen - Bonifacio, Frelek (67. Polkowski), Misztal (77. J, Bieroński), Celtik - Merebashvili (77. Wełniak), Biliński, Goku.
db
Fot. Szymon Jaszczurowski/TS Podbeskidzie
Oceń artykuł:
15 104Komentarze 77
ogólnie jest ok
Przecież chyba można dać mu drugą szansę .
Będzie stary-nowy prezes.
Decyzja już zapadła.
Pzdr.
I nic z tego nie wychodzi
Bezsilne złorzeczenia !
Przegrali nasi meczów w bród
5 jeszcze do spie*rzenia...
Ponadto kluby zasilane kasą od bukmacherów co tez budzi kontrowersje. A skoro dostają kasę z m.in. moich podatków, to po co mam płacić drugi raz za bilet wstępu za coś co jest tylko kontrolowaną zabawą dla grupy ludzi. Nie mogę sobie pozwolić aby być podwójnie robionym w konia. A kilkanaście osób w tym agenci piłkarzy będą bawić się zyciem wyciągając kasę za podsyłanie marnych sportowców z klubu do klubu.
Wyznaję zasadę : krew, pot i łzy. Taka jest idea sportu zawodowego i za określone zarobki wyższe niż średnia krajowa brutto.
Nie zapomnę sytuacji kiedy ZIAD był sponsorem technicznym meczu Podbeskidzia w ramach sponsoringu ekipa wtedy trenera Kociana, na pierwszy trening wyjechała wyciągiem na Dębowiec, na krótki rozruch jakby zawodowcy nie mogli pod tą górkę zasuwać na nogach w ramach rozgrzewki przed głównym treningiem i ewentualnie po wycisku na Dębowcu, zjechać sobie na dół, w nagrodę za dobrze przepracowaną część dnia, a oni tylko wyjechali aby się porozciągać i powyginać . To już wtedy nabrałem uprzedzeń, że to nie praca a przedszkole, to i wyniki są jakie są. Bo tutaj nikomu nie zalezy aby chociaż spróbować zrobić rzeczy jak to zrobiły kluby do niedawna bez sukcesów i bez potentatów finansowych: gliwicki Piast czy Raków Częstochowa.
jak wejdą do drugiej ligi to wtedy zmienią trenera
Klauzula informacyjna ›