Remisem zakończyło się spotkanie Podbeskidzia z GKS-em Jastrzębie. "Górale" w spotkaniu z kandydatem do spadku nie stworzyli sobie zbyt wielu dogodnych sytuacji, by myśleć o zwycięstwie. To szósty bez z rzędu bez wygranej.

Trudno coś konkretnego napisać o pierwszej połowie spotkania. Goście cofnęli się na własną połowę, a inicjatywa należała do Podbeskidzia. Problem w tym, że niewiele z tego wynikało. Odnotować należy jedynie strzał Ezequiela Bonifacio, który bez większych problemów został obroniony przez bramkarza GKS-u.

Po zmianie stron do bramki trafili "Górale", ale sędzia po analizie VAR anulował bramkę, bo na ewidentnym spalonym był Bonifacio. W 68. minucie bliscy zdobycia bramki byli goście. Po rzucie rożnym pod bramką GKS-u pojedynek o piłkę przegrał Dominik Frelek, a rywale w przewadze zawodników ruszyli z kontrą. To, że piłka nie wpadła do siatki jest zasługą Matvei Igonena, który sparował dwa uderzenia rywali.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKS Jastrzębie 0:0

Podbeskidzie: Igonen - Wypych, Rodriguez, Mikołajewski - Simonsen (70. Milasius), Scalet (84. Celtik), Polkowski (70. Merebashvili), Frelek (70. J. Bieroński), Bonifacio (84. Gutowski) - Goku, Biliński.

db

Fot. Szymon Jaszczurowski/TS Podbeskidzie