Podbeskidzie lepsze, ale podarowało gole Koronie
Podbeskidzie dłużej utrzymywało się przy piłce, oddało więcej celnych strzałów, ale to Korona wygrała dziś w Bielsku-Białej. O zwycięstwie lidera zadecydowały indywidualne błędy przy wyprowadzeniu piłki.
Korona objęła prowadzenie w 18. minucie gry. W środku pola piętką podawał Giorgio Merebashvili, ale zrobił to niedokładnie i przejęli ją goście. Długim podaniem momentalnie uruchomiony został Jakub Łukowski, który wykorzystał sytuację sam na sam z Martinem Polackiem. Gospodarze wyrównali przed przerwą. Świetnie podawał Mathieu Scalet, piłkę przyjął sobie Merebashvili, który płaskim strzałem pokonał Konrada Forenca.
Drugi gol dla Korony padł po stracie w środku pola. Polacek zagrał do Scaleta, który naciskany przez rywala stracił piłkę, a bramkarza Podbeskidzia pokonał po raz drugi w tym meczu Łukowski. Pięć minut później w polu karnym faulowany był Merebashvili, a z rzutu karnego do remisu doprowadził Kamil Biliński.
W doliczonym czasie gry gola na wagę wygranej zdobyła Korona. Wcześniej źle do Jakuba Bierońskiego podawał na własnej połowie Mateusz Wypych, a goście skorzystali z tego prezentu.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce 2:3 (1:1)
Bramki: Merebashvili (43'), Biliński (59' z karnego) - Łukowski (18', 53'), Górski (90')
Podbeskidzie: Polacek - Mikołajewski (80. Wypych), Rodriguez, Kowalski-Haberek - Gutowski, Scalet, Frelek (72. Bieroński), Janota (54. Polkowski), Gach (72. Bonifacio) - Merebashvili (72. Goku), Biliński.
Korona: Forenc - Szpakowski (82. Górski), Zebić, Koj, Danek - Podgórski (82. Petrović), Sierpina, Oliveira, Szymusik - Łukowski, Frączczak.
db
Oceń artykuł:
19 56Komentarze 96
Debilne powielanie durnych podań do środka pola młodym pomocnikom, to jest powód porażki.
Trener od obrony do raportu.
a oni błądzą po boisku i nie widzą zagrozenia, licza tylko na cud
oglądałem kilka razy mecz z Koroną ewidentnie zawalił Polacek dla tego przegrywamy.
Zamiast sie cieszyć po kązdym meczu, niech sie nauczą strzelac gole
Klauzula informacyjna ›