W trzeciej kolejce Fortuna 1. Ligi zespół bielskiego Podbeskidzia zmierzył się dziś w Katowicach z miejscowym GKS. Obie ekipy po dwóch meczach miały taką samą liczbę punktów na koncie. Do ostatnich minut meczu wydawało się, że "Górale" przywiozą do Bielska-Białej trzy punkty, ale wygrana wymknęła im się z rąk w samej końcówce. Ostatecznie po dobrym widowisku Podbeskidzie zremisowało z GKS 2:2.

Już pierwsze minuty pokazały, że obie ekipy wyszły dziś na boisko po trzy punkty. Zaczął GKS. Błąd od środka zagrał na skrzydło i gospodarze wywalczyli rzut rożny, po którym skutecznie główkował Rodriguez i zażegnał niebezpieczeństwo. W 3. minucie Roginić balansem ciała zwiódł rywala i popędził w kierunku bramki katowiczan, dośrodkował na dalszy słupek tam Gach, poradził sobie z obrońcą i huknął z ostrego kąta, ale Kudła zdołał odbić piłkę.

W 7. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Biliński przedłużył, a Frelek nie zdołał akcji celnym strzałem. Tempo meczu nie spadało, a głośny doping kibiców obu drużyn (z Bielska-Białej przyjechało ponad 150 osób) podgrzewał atmosferę. Dwukrotnie przed szansą zdobycia gola stanął Szymczak. Najpierw jego mocny strzał odbił do boku Peškovič, a gdy w tej samej akcji ponownie uderzał, trafił w poprzeczkę. Ale to jeszcze nie koniec - Marko Roginić wygrał pojedynek główkowy, ale znów znakomicie interweniował Kudła.

W 12. minucie dośrodkowaną przez Gutowskiego piłkę przejęli obrońcy GKS, ale nie zdołali jej wybić, bo przeszkodził im Roman. Hiszpański pomocnik wyłuskał piłkę jeszcze na polu karnym przeciwnika, mądrze zagrał do Gacha, a ten uderzeniem po długim rogu dał prowadzenie Podbeskidziu. W 20. minucie Roman sam przebiegł z piłką kilkanaście metrów, zszedł do środka i uderzył nieprzyjemnie, bo z kozłem tuż przed linią, ale minimalnie niecelnie.

Nie minęło 60 sekund, a "Górale' cieszyli się już z dwubramkowego prowadzenia. Frelek wszedł w pole karne, zagrał do Bilińskiego, ten obrócił się z obrońcą na plecach i uderzył nie do obrony. Zdecydowane prowadzenie, przewaga w grze, kolejne akcje pod bramką GKS - wszystko to nieco uśpiło bielską defensywę, dlatego gdy w 32. minucie gospodarze zaatakowali, „Górale” nie zachowali się tak, jak powinni. Peškovič nie dosięgnął piłki dośrodkowanej z jego lewej strony i zbyt krótko ją wybił, wprost pod nogi Błąda - a ten z zimną krwią ten błąd wykorzystał.

W drugiej połowie nie oglądaliśmy takiej szarży, jak w pierwszych minutach meczu. Podbeskidzie starało się utrzymywać przy piłce, ale GKS szukał okazji, by się rozpędzić i kreować sytuacje pod bramką Peškovicia. Efekt był taki, że gra toczyła się w środku boiska z lekką przewagą GKS, ale bez konkretnego zagrożenia pod bramką „Górali”. Bielszczanie natomiast czekali na okazję do kontrataku.

W 73. minucie błąd w ustawieniu gości mogli wykorzystać zawodnicy GKS, którzy dwoma błyskawicznymi podaniami dostali się w pole karne, ale tam z bliska fatalnie przestrzelił Kozłowski. Napór gospodarzy nie malał, ale bielszczanie bronili się skutecznie, choć czasem ofiarnie jak w 85. minucie, gdy przy interwencji ucierpiał Rodriguez. Podbeskidzie miało jeszcze okazje, by dobić rywala i zakończyć emocje, ale Merebashvili nie wykorzystał kontry, po której wyszedł na dobrą pozycję strzelecką i posłał piłkę obok bramki.

W momencie, gdy spiker ogłosił, że doliczone zostają cztery minuty, gospodarze desperacko wrzucili piłkę w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Woźniak, który mocnym i efektownym strzałem głową dał katowiczanom wyrównanie. Wygrana wymknęła się „Góralom” z rąk w samej końcówce.

GKS Katowice - TS Podbeskidzie 2:2 (1:2)

Bramki: 33’ Błąd, 90' Woźniak - 12’ Gach, 21’ Biliński

żółte kartki: Wojciechowski, Pavlas - Frelek, Roginić

GKS Katowice: Kudła - Jędrych, Figiel, Błąd, Jaroszek (64’ Repka), Rogala (64’ Sanocki), Szymczak (71’ Samiec-Talar), Wojciechowski (80' Woźniak), Kościelniak (71’ Kozłowski), Kołodziejski, Pavlas

Podbeskidzie: Peškovič - Kowalski-Haberek, Frelek (56’ Bieroński), Biliński, Gach (65’ Milasius), Roman (65’ Merebashvili), Scalet, Rodriguez, Gutowski, Mikołajewski, Roginić (88' Polkowski)

bb