Kamil Biliński bohaterem Podbeskidzia! "Górale" odmieniają losy spotkania
Kamil Biliński został bohaterem meczu Podbeskidzia z Górnikiem Zabrze. "Górale" przegrywali do 78. minuty spotkania, ale później dwa gole zdobył najskuteczniejszy zawodnik bielskiego zespołu. Druga wygrana z rzędu stała się faktem.
Gospodarze stracili gola po rozegranym na dwa tempa rzucie rożnym. W polu karnym Michała Koja nie upilnował Jakub Bieroński i obrońca Górnika z najbliższej odległości pokonał Michala Peskovicia. Stracona bramka nie załamała "Górali". Podbeskidzie nie pozwoliło gościom na stworzenie groźnej sytuacji podbramkowej, a sami upatrywali szans w kontrze. Brakowało jednak dokładności.
W pierwszym kwadransie drugiej połowy dwie groźne kontry przeprowadzili zawodnicy zespołu prowadzonego przez Marcina Brosza, ale w 65. minucie to Podbeskidzie było najbliżej zdobycia gola. Po rzucie rożnym mocno na bramkę huknął Gergo Kocis, lecz piłkę linii bramkowej wybił Erik Janża.
W 78. minucie faulowany w polu karnym był Kamil Biliński, który po chwili podszedł do piłki i "na raty" pokonał Martina Chudego. Napastnik drugie gola zdobył w 88. minucie strzałem głową.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Zabrze 2:1 (0:1)
Bramka: Biliński (78' z karnego, 89') - Koj (10')
Podbeskidzie: Pesković - Modelski, Janicki, Rundić, Mamić - Marzec (66. Danielak), Bieroński (46. Frelek), Kocsis, Roginić - Ubbink (46. Hora) - Biliński (90' Miakushko).
Górnik: Chudy - Wiśniewski, Koj, Gryszkiewicz - Masouras, Kubica, Nowak (72. Prochazka), Manneh (86. Ścislak), Janża - Jimenez (86. Krawczyk), Sobczyk (53. Wojtuszek).
db
Foto: Artur Jarczok
Oceń artykuł:
141 5Galeria:
Komentarze 42
Widać, ze drużynie się chce grać i wychodzą obronną ręką z trudnych opresji. Karta powoli zaczyna się odwracać.
Ale zeby nie było 10 minuta meczu i gol Koja, czyli coś co nasz Bieroński, zrobił zupełnie odwrotnie, nie nauczył się od meczu z Legią kiedy Janicki od początku do końca kontrolował Pekharta. Bieroński zgubił krycie w polu karnym i dlatego Koj, strzelił gola. Tej bramki być nie powinno! To są braki w doświadczeniu, a kolega, Janicki, tydzień temu pokazał jak się powinno kontrolować rywala w polu karnym. Nauka poszła w las, szczęście że więcej goli rywale już nie strzelili.
Sytuacja ciekawa i szansa na punkty bo Cracovia się gotuje i kto wie, może uda się im coś przywieźć z Krakowa, pójdą za ciosem...
Najsłabsi pomocnicy i obrońcy zostali usunięci z drużyny no i trener do tego, efekty są.
Z tym, że nie wielu ( w tym i ja ) było entuzjastów powrotu trenera Kasperczyka. Zadziałało i dobrze.
Sam Gach i Jaroch, sprezentowali 4 gole dla Rakowa 1-4, a ty piszesz kogo usunęli z drużyny czy ze składu. Taki przykład pierwszy z brzegu. Widać pamięć ludzka jest krótka i bardzo ulotna.
Klauzula informacyjna ›