Rozbici, załamani, bez wiary. W szatni konieczna jest rewolucja
W dziewiątkę mecz z Wisłą Płock kończyło Podbeskidzie. "Górale" nie pokazali jednak ambicji i woli walki, a kolejny raz w tym sezonie byli bezsilni i kompletnie nieporadni. Zimą w zespole musi dojść do głębokiej rewolucji kadrowej.
To był kolejny mecz z popisem nieporadności w grze obronnej Podbeskidzia. Pierwszy gol padł po rzucie rożnym. Z piłką minął się Kamil Biliński, a krycie zgubił Bartosz Jaroch. Ten sam obrońca zawinił przy drugim golu, gdy urwał mu się Alan Uryga i strzałem głową wykończył dośrodkowanie Mateusza Szwocha.
Trzeci gol padł również po dośrodkowaniu, kiedy niepilnowany Dusan Lagator skierował piłkę do bramki. Po godzinie gry Podbeskidzie musiało grać w osłabieniu. Drugą żółtą kartkę zobaczył Jaroch.
"Górali" zdobyli gola po samobójczym trafieniu Lagatora, w którego trafiła piłka po strzale Michała Rzuchowskiego. Gospodarze zwycięstwo przypieczętowali golem Mateusza Lewandowskiego. Sześć minut przed końcem spotkania drugą żółtą kartkę zobaczył Rzuchowski i Podbeskidzia grało w dziewiątkę.
Wisła Płock - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:1 (3:0)
Bramki: Tuszyński (13'), Uryga (22'), Lagator (39'), Lewandowski (77') - Lagator (68' sam.)
Wisła: Kamiński - Cabezalli, Rzeźniczak, Uryga, Tomasik - Lagator, Szwoch (83. Gjertsen), Rasak (83. Adamczyk), Leśniak, Kocyła (66. Lewandowski) - Tuszyński (66. Merebashvili).
Podbeskidzie: Pesković - Danielak (46. Sierpina), Jaroch, Komor, Rundić, Modelski - Sitek (46. Laskowski), Kocsis (69. Bieroński), Rzuchowski, Marzec (78. Miakushko) - Biliński (78. Martin).
db
Oceń artykuł:
14 66Komentarze 178
"...Piłkarze Podbeskidzia wczytują się w maksymy. Robert Kasperczyk wyświetla je przed każdym meczem. Czasem są bojowe, czasem życiowe. „Nie zapomnij zabrać na boisko swojego przyjaciela - głowy". A potem na slajdach pokazuje zdjęcia. Na pierwszym Jacek Broniewicz w ostrym wślizgu, na drugim Piotr Koman walczy o piłkę, na trzecim rywali wyprzedza Adam Cieśliński. Łączy je jedno - zaciętość na twarzach, wściekłość, złość. Oto idea Kasperczyka - rozum w połączeniu z agresją. Wszyscy piłkarze Kasperczyka mają być jak Dr Jekyll i Mr. Hyde. W ataku muszą być opanowani i myśleć, w destrukcji ekstremalnie agresywni. Kasperczyk podkreśla, że największe rezerwy są w głowie. Jego celem jest więc dotrzeć do umysłu piłkarza..."
Nie powinno wchodzić się 2 razy do tej samej rzeki......
Wiara w to, ze TSP się odrodzi pozostaje.
Nie bardzo się zna ale ma chęci i wagę...
Hehe
p.s. bramka w Płocku była golem samobójczym piłkarza Wisły Płock
Klauzula informacyjna ›