Tylko punkt w starciu z GKS-em Tychy wywalczyli w niedzielę piłkarze Podbeskidzia. "Górale" mieli wyraźny problem w kreowaniu gry ofensywnej, a kilku poważnych błędów nie ustrzegła się także defensywa bielskiej drużyny.

Gol dla miejscowych padł po kontrze. Z lewej strony w pole karne dośrodkował Łukasz Moneta, piłka odbiła się od obrońcy Podbeskidzie, czym zmyliła Martina Polacka, a klatką piersiową do bramki skierował ją Szymon Lewicki. W kolejnych minutach gra ofensywna gości nie wyglądała najlepiej. Widać było brak pomysłu na rozegranie piłki, a pewności brakowało także w poczynaniach bloku obronnego.

Po zmianie stron groźnie z dystansu uderzył Tomasz Nowak, ale piłka nieznacznie minęła bramkę. "Górale" do remisu doprowadzili dopiero w 73. minucie spotkania. Nowak odebrał piłkę zawodnikowi GKS, zagrał do Kamilia Bilińskiego, który uderzeniem z pierwszej piłki pokonał bramkarza gospodarzy.

W 86. minucie drugą żółtą kartkę zobaczył Kornel Osyra i Podbeskidzie mecz kończyło w osłabieniu.

GKS Tychy - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (1:0)
Bramka: Lewicki (17') - Biliński (73')

GKS: Jałocha - Sołowiej, Biernat, Mańka, Grzeszczyk - Moneta, Steblecki (77. K. Piątek), Kamavuaka (76. J. Piątek), Połap, Daniel - Lewicki (56. Piątkowski).

Podbeskidzie: Polacek - Jaroch (46. Gach), Modelski, Baszlaj, Osyra - Danielak (64. Biliński), Sierpina, Figiel (46. Nowak), Rzuchowski - Sopoćko - Roginić.

db