Do niecodziennej sytuacji doszło we wczorajszym wyjazdowym meczu BBTS z AZS Częstochowa. W trzeciej partii sędziowie przerwali grę na piętnaście minut i konsultowali się telefonicznie.

Dziwna sytuacja miała miejsce w trzecim secie przy stanie 8:8. Sędziowe rozpoczęli analizowanie ustawienia obu zespołu. Konsultacja trwała kwadrans, a w tym czasie konieczne okazało się wykonanie... telefonu. Ostatecznie błąd wyparzony został w ustawieniu bielskiej drużyny, która straciła trzy punkty.

- Chodziło o to, że na boisku pojawił się zawodnik nieuprawniony. Była przeprowadzona zmiana, a po zejściu libero, pojawił się ten, który został zmieniony. Nie rozumiem tej sytuacji, bo można było to "odwinąć" u któregokolwiek statystyka i byłoby wszystko jasne. Nie chcę za bardzo wypowiadać się na ten temat, bo wyglądało to trochę śmiesznie - telefony w trakcie meczu, przerywanie gry na piętnaście minut. Było to trochę nieprofesjonalne - mówił po meczu Piotr Łuka, trener AZS, w rozmowie z Radio FON

db